Wakacje nie uznają wymówki: „nie mogę wyjść na zewnątrz, przecież mam tyle ważniejszych rzeczy do zrobienia!”, po którą często sięgam w roku szkolnym. Zdarza mi się używać też „bez sensu wychodzić teraz, jest za zimno”. Ten argument również nie działa w wakacje. Zdaje się więc, że dwa miesiące spędzę na dworze. Ale wiecie co? Jak na razie, to wcale nie jest tak źle.

Przeciwnie, nawet mi się to podoba. Daje mi szansę odpocząć mentalnie. Kiedy spędzam czas z naturą, moja głowa ma mniej siły na produkowanie niemiłych myśli. Jest mi po prostu… spokojnie. Szczególnie lubię chodzić do lasów. Sprawiają, że czuję się bliższa światu, czuję się jego częścią trochę bardziej. Tam przypominam sobie, że trudno byłoby ludziom żyć bez siebie nawzajem.

Przyglądałaś się kiedyś temu, ile różnych stworzeń mieszka na drzewie? W drzewie? We mchu, który je porasta? W zmarszczkach kory? Ile stworzeń korzysta z tego drzewa? Lubię myśleć, że istnieje cykl miłości, w którym drzewo bierze odrobinę dla siebie i po prostu przekazuje ją dalej. Dlatego w wakacje chodzę je przytulać.

 

Poza lasem, lubię spędzać czas przy wodzie, ale nie przepadam za morzem. Kojarzy mi się z czymś odległym. Kiedy stoję przy brzegu i patrzę na linię horyzontu, myślę tylko, że bardzo nie chciałabym teraz być tam, tak daleko, sama. Nad wodami słodkimi czuję się zupełnie inaczej. Rzeki i jeziora kojarzą mi się z domem. Urodziłam się i mieszkam w Olsztynie – jezior jest tu mnóstwo, więc bycie przy nich wydaje mi się najnaturalniejszą rzeczą na świecie.

Jako dziecko bardzo często jeździłam z mamą do naszej rodzinnej wsi, przez którą przepływa mała rzeka. Tam chodziłyśmy brodzić w wodzie po kostki, kąpać się, pływać kajakami. Podobno kiedyś wzięłam tam ze sobą ponton, nazwałam go Perełka i udawałam, że jest moim ukochanym pieskiem. Obok nas akurat pływał prawdziwy piesek, którego zaintrygował mój pontonopies na tyle, że przez jakiś czas za nami szedł. Kilkuletniej mnie ten widok przypomniał scenę z komedii romantycznej.

Woda kojarzy mi się z ludźmi. Daje mi poczucie przynależności, ale w trochę inny sposób niż lasy. Woda jest czymś, co łączy nas wszystkich. Robi mi się ciepło na sercu, kiedy widzę ludzi nad jeziorem. To wspaniałe, że tyle nas przychodzi, żeby po prostu posiedzieć przy wodzie. Coś nas tam po prostu… przyciąga.

Ciało każdego człowieka składa się w większości właśnie z wody – może dlatego tak do niej lgniemy?

Mam nadzieję, że po wakacjach nie porzucę zwyczaju wychodzenia z domu, żeby pobyć z naturą i na chwilę się zatrzymać. Często zdarza mi się czuć samotną, nawet będąc w towarzystwie. Kiedy jestem w lesie czy nad wodą, czuję się otoczona miłością, mimo że zwykle jestem tam sama. Myślę, że spędzanie czasu na zewnątrz może z nas wydobyć wiele piękna. Ja na przykład w te wakacje chcę uczyć się od drzew; darzyć czułością wszystko, co mnie otacza, a przy tym mieć jeszcze wiele dobroci dla samej siebie i rosnąć.

 

__________________________________

 

autorka tekstu i ilustracji: Daria Chmielewska (17) – w wolnym czasie tańczy po swoim pokoju, rysuje, maluje obrazy i paznokcie. Czuje dużo, często i mocno. Przez to co chwilę płacze, ale bardzo to w sobie lubi. Chciałaby być trochę śmielsza.  Tu wstawia swoje rysunki, a tu zdjęcia.