mogłabym wymienić elementy
które składają się na na wystrój
wnętrza

gołąb grucha na balkonie
mucha lata po pokoju
wszystko w slow motion
gdyby stał tu zegar odliczałby
czas głośnym i miarowym
tykaniem a tak tylko szum tramwajów
towarzyszy mojej głowie

i tak jest magicznie

Szczur

Pełzaj i spadaj w dół
Obracaj światem tak, żeby był tobie
równy

Szczur żyje na ścianie
Szczur żyje na ulicy
Szczur żyje w piwnicy

Zna każdy tunel w mieście

Wyjście

Wyszłam ze szpitala zostawiając wszystkie
swoje torby na niebieskim materacu łóżka
Wypis oznacza dla mnie koniec. Jest na tyle
ostateczny, że nie zaczekałam na brata
który miał po mnie przyjechać z daleka

Nie mogę wrócić do pustego mieszkania
w którym mieszkam zupełnie sama
Nie mogę też wrócić do powtarzającej się
galopady myśli która nie popycha mnie
nawet centymetr do przodu

Chcę zniknąć, skupić na sobie uwagę
personelu, być przyczyną wszczętego
postępowania śledczego, zagnieździć
się w umysłach tych, którzy teraz się
martwią, uwolnić od obojętności

Wyszłam ze szpitala, zostawiając portfel,
telefon i wszystkie swoje ładne ubrania
Jest teraz bardzo ciemno, bardzo zimno
nogi same mnie niosą przed siebie tak
jak chciałabym żeby niosły mnie myśli

Sznur w ręku to tylko zabawa, mogę
zażartować, zamarkować odejście
koniec ostateczny tego wszystkiego
co jest duże, przytłaczające
dołujące, smutne, straszne

Wyszłam ze szpitala zostawiając wszystko
tylko nie siebie. Nie obciąża mnie już strach
ani to, co niedomówione. Nie wiem która jest
godzina, ponieważ chodzę już długo
bez spojrzenia na tarczę zegarka.

„Powiedział – podoba mi się tutaj, dlatego nie odejdę”

Stoję w pokoju w którym trwa miniona epoka
w pokoju w którym żywy jest tylko kot

gdzie zgromadziłam stosy rupieci
pudła z napisem płyty i muzyka kable kartony
po sokach akwarele medaliony
grzejnik marki Prosense

książki ze sklepu „Wszystko za pięć złotych”
figurki niby z brązu klamoty
Lux80 Badoxx Gene Wolfe

Wychodzę

W nowym pokoju, odmaluję ściany
pojawią się żaluzje i kolory czerń beż biel
półki zapełnią się słowami obrazami
terytoriami i zinami

zawiśnie korona cierniowa
fotografie Mapplethorpe’a
reprodukcje Sasnala

ustawię kwadratowy stół, który jest w każdym
przyzwoitym m4
na białym wieszaku powieszę t-shirty
z podobizną Davida Fostera Wallace’a

Nikt nie poda w wątpliwość sensu
i wartości mojego nowego domu

Stanę się przynależna do grupy
świadomych swoich czasów
Spłynie miękki i akceptujący
głos Supergo, głos Olbrzyma

Mieszkanie wypełni się ludźmi,
kieliszkami czerwonego wina
przeciągniętymi do rana rozmowami
o tym, co teraz

słychać w kinie, pracy, na rynku
o tym, co piszą w gazetach

o tym, czy znane są granice wyobraźni
czy zaludnimy Marsa albo Księżyc
O pięknie nocy
O szarych porankach

Koleżanki usypiać będą na kanapie
z przymrużonymi oczami
z długimi powleczonymi tuszem
rzęsami

Melancholijni koledzy będą dywagować
o polityce, huśtać się na boki
i dotykać włosów uśpionych dziewczyn

A ja naglę stanę z boku i pomyślę,
że dom wypełnił się ludźmi którzy nie
zagłuszają ciszy. Nie zmieniają napływającej
nieznanej mi pustki.

Pomyślę o chłopaku.

Nie będę już wiedzieć, dlaczego nie wyszedł
z mojego starego pokoju i czy mi się nie podobał
nie będę już wiedzieć, czy nowy ma większą wartość
i kto ustanawia prawo estetyki

Nie będę już wiedzieć dlaczego nadal tu stoję
i na czym stoję.

________________________________________

autorka wierszy: Olga Rembielińska (29) – publikowała w „Etnografii do kieszeni” oraz „Interze”, uczestniczka projektu „Kultura oddolna”. Organizatorka warsztatów feministycznych dla kobiet. Instagram: @olgarembielinska

autorka ilustracji: Julia Iwańczuk – studentka mediacji sztuki na ASP we Wrocławiu. Próbuje swoich sił w ilustracji od czwartej klasy podstawówki. Kocha dokumentować zwykłe życie, lumpeksy i ziemniaki w każdej postaci.
Instagram: @juliaiwanczuk.ilu @julia.iwanczuk