Niedawno eksplodował mi mózg. Trafiłam na tekst przeznaczony dla kobiet poszukujących odpowiedzi na pytanie: „czy jestem lesbijką?” Uważałam się za osobę biseksualną, jednak ciągle szukającą tekstów o seksualności, odkrywającą skrawki siebie po tłuczeniu różnych luster we własnym gabinecie iluzji. Przyjrzałam się różnym pytaniom o codzienność, relacje, wątpliwości i doświadczenia.

I nagle odkryłam, ile było we mnie frustracji towarzyszącej już samemu umawianiu się na randki z mężczyznami, a co dopiero podczas budowania relacji i trwania kiedyś w dwóch długich związkach. Wyszłam z nich poobijana, choć nie czułam też ich nieprawdziwości. Żyję w świecie kształtowanym przez patriarchat, zdobywając opornie świadomość, słuchając zagłuszanej zewsząd intuicji. Nawet banalne przestawienie aplikacji randkowych na wyszukiwanie kobiet, sprawiło mi przyjemność. Ulgę, która temu wszystkiemu towarzyszy, trudno do porównać z czymkolwiek.

Nagle tyle stało się jasne. Te wszystkie blokady we mnie, bunty, źródła podniecenia i błądzenie po ślepych zaułkach. Trzydziesty drugi rok życia, a ja czuję się jak nastolatka. I to jest dobre. Pozwalam sobie nieśmiało cieszyć się z obecności dziewczyny na siedzeniu obok w autobusie, która wyraźnie potrzebuje więcej przestrzeni i muska mnie stopą. Moje ciało i umysł elektryzują kobiety. Idące pewnie, kryjące się w cieniu, piszące, malujące twarze albo obrazy, kręcące filmy, robiące zdjęcia, śpiewające, grające, tańczące, inspirujące na wszelkie możliwe sposoby. Ogłuszają mnie, czuję się spragniona i ślepa, nie wiem, jak mam zdobyć zaufanie którejś, czuję się początkująca, kompletnie onieśmielona i pozwalam sobie na to, żeby powoli wykiełkować prawdę.

Nie miałam się wcześniej jak identyfikować z miłością do kobiet. Ciągle widziałam ją przez soczewkę męskiego pożądania. Nie czułam się na siłach, by przejąć inicjatywę, szukać więcej, sprawdzać możliwości. Desperacko uczepiłam się pomysłu, że heteroromantyczność jest moją historią. Akceptuję powolne tempo, raczkowanie, rozglądanie się i odurzenie nową perspektywą.

Czuję, że odzyskuję swoje ciało. Kocham kobiecość, szukam jej, denerwuje mnie zabieranie jej znaczeń, sprowadzanie do banalnych długich włosów. Jej określone cechy, wrażliwość czy symbole tak naprawdę stanowią nieopisane wręcz bogactwo różnorodności. Zaczynam odrzucać to, co jest dla mnie niewygodne, zmieniam znaczenia, czuję ciężar odczłowieczania mojego środowiska i trudnej sytuacji wokół. Popieram wyrażanie wściekłości z powodu odbierania godności moim siostrom i braciom. Queer to najlepsze określenie tego, z czym mogłam identyfikować się zawsze. Myślałam o sobie – inna, dziwna, gdzieś poza nawiasem normalności – czymkolwiek ona mi się akurat jawiła.

Wysoka wrażliwość wnętrza plącze wszystkie sprawy jak tęczowe nici w umyśle – miliony dygresji próbują się uporządkować, mam wrażenie, że to nie nastąpi nigdy. Dopiero teraz czuję akceptację tej plątaniny, która jest po prostu moja. Tyle już usłyszałam dobrych słów, tyle już przetworzyłam nici na utwory o pragnieniu przetrwania. Sztuka od dawna zdawała się sklejać moje blizny, choć miałam kompleksy, że pewnych rzeczy nie rozumiem, brakuje mi wiedzy, obycia. Jednak to właśnie od ludzi ze środowiska kultury otrzymałam najwięcej inspiracji, troski. Dzięki nim poczułam się zrozumiana, chciana i stałam się partnerką w pięknie.

Wyobraźnia ruszyła – podsuwa mi historie spokojne, dzikie, romantyczne, we wszystkich kolorach, nieposkromione. Powoli przesuwam się w tym gąszczu, dostrzegając drogę. Po omacku, niezaspokojona, szczęśliwa, zaciekawiona rzeźbię sobie tożsamość. Na razie moją dziewczyną jest rewolucja we mnie.


Autorka tekstu: Klaudia Lewandowska – zakochana w tworzeniu. Śpiewa i uczy się tańczyć z wachlarzami bojowymi. Trzema damami jej serca są teraz świnki morskie adoptowane z Lab Rescue – Bójka, Bajka i Brawurka.

Autorka ilustracji: Katarzyna Zuzanna Aponowicz (19) – studentka Uniwersytetu w Białymstoku na kierunku filologia polska. Interesuje się głównie literaturą, poezją, psychologią i kuchnią wegetariańską. W wolnych chwilach ubiera części swojej osoby, innych ludzi lub tematy ważne społecznie w kolaże. 
Instagram: @krytyczna.ja