Dla kogo dziś jest poezja? Dla wyrażającej się poetki czy nieporadnego, pogubionego w gąszczu odwołań czytelnika? I co wspólnego ma poezja z rzeczywistością?

Nie wiem, ale spędzając czas z książką poetycką „Ślizg po banale” autorstwa Marty Ewy Romaneczko, nie muszę się zastanawiać. Czytając jej wiersze, widzę, jak poetka siada naprzeciwko mnie i zaczyna mówić. O chłopakach, o dziewczynach, o kanonach piękna, o zdrowiu, o ojcu, o matce, o winie i papierosach. Czasem się zawaha. Czasem stara się opowiedzieć wszystko naraz, tak, że trudno nadążyć. Zaczyna nowy wątek, po czym wraca do poprzedniego.

Odwołuje się do klasyków i filozofów, a zaraz potem przypomina, jaka jest nasza współczesność, w której liczą się zmiany klimatu, świadomość praw zwierząt, aplikacje sklepowe, uliczne protesty. Już nie ma miejsca na aforyzmy, świat żyje inaczej. Romaneczko twardo stąpa po ziemi, pokazuje odartą z piękna codzienność. Prowadzi czytelnika od swojego dzieciństwa do dorosłości, od prywatnego domu poprzez wojny i politykę otaczającego ją świata. Od mikro- do makrokosmosu.

Ten debiut to także opowieść o twórczości. Jaka ma być poezja? Czego od niej wymagać? Czy ją poprawiać i szlifować, skoro poetka jedną ręką przewija pieluchę, drugą ręką pisze wiersz? Jest to w gruncie rzeczy refleksja nad stanem współczesnej kultury, nad tym, czy dzieło ma być grzecznym drineczkiem czy bimbrem. Książka Marty Ewy jest różnorodna, dotyka szeregu tematów, utrzymując jednak równy, zgrabny styl. Nie chcę spójnego tomiku. Ktoś gotów jeszcze pomyśleć, że jest we mnie coś spójnego – mimo tej deklaracji, „Ślizg po banale” posługuje się przyjemnie płynną narracją.

„Ślizg po banale” Marta Ewa Romaneczko, 2020, wyd. Korporacja Ha!art, projekt okładki Jakub Woynarowski

Romaneczko eksperymentuje, zbacza w różne estetyki, bawi się niekiedy układem graficznym tekstu, jednak utrzymuje w tym swój naturalny, gawędziarski styl. Otwiera się, zwierza ze swoich rodzinnych historii, oprowadza po własnym dzieciństwie. Wyraża niepokój stanem świata. Dzieli się też swoją refleksją na temat współczesnych ideałów kobiecości i męskości, zwracając uwagę na udrękę, która towarzyszy próbie ich spełnienia.

Nie znam się na poezji, ale znam sytuacje, o których pisze autorka. Również waham się czym jest kobiecość, przeżywam utracone relacje, zastanawiam się nad problemami współczesnego świata. Romaneczko patrzy na nie z ciekawej perspektywy. „Ślizg po banale”, chociaż sugeruje starcie się z przegadanymi tematami, proponuje w nich świeżość i zaskakuje puentami, słodko-gorzkim dowcipem. Nie dodaje otuchy, lecz ironicznie komentuje problemy współczesności.

To debiut autorki, która w wierszach zdradza wiele samoświadomości i wątpliwości co do tego, jak jej twórczość ma wyglądać. Jest w tym wszystkim bardzo szczera i bezpośrednia, a przez to lektura wierszy staje się lekka i angażująca. Także dla tych nieznających się na poezji, trzymających z rzeczywistością.


Autorka tekstu:  Anna Blanka Dulny-Leszczyńska ‒ studiuje Media Interaktywne i Widowiska oraz UX Design. Z muzyki i sztuki przerzuciła się na media i nowe technologie. Poliglotka, italianistka, wrażliwa na słowo, konteksty i niedopowiedzenia. Wolne chwile spędza na macie lub na spacerach. Na instagramie: @klaracappuccino