„Płodozmian. Teksty zebrane z lat 2005-2020” to zbiór autobiograficznych prozatorskich miniatur oraz utworów poetyckich Aleksandry Młynarczyk-Gemzy. Na wybór składają się notatki zebrane z osobistego archiwum autorki z lat 2005 – 2020, które opisują jej doświadczenia na różnych etapach życia: od rozpoznającej swoją podmiotowość nastolatki z małopolskiej wsi, potem licealistki z Żywca, poprzez poznającą swe ciało i pragnienia młodą kobietę, po rozterki zmagającej się z codziennymi wyzwaniami młodej studentki, a później doktorantki. „Płodozmian”, inaczej niż debiut literacki autorki „Zapiski wariatki”, nie jest jednak typową książką beletrystyczną. To bardziej esej fotograficzny, w którym poszczególne teksty przeplatają czarno-białe fotografie autorstwa Młynarczyk–Gemzy. Zaś logiką tekstu rządzi myślenie fotograficzne – ułożone chronologicznie pamiętnikarskie zapiski są pomyślane jako namierzone przez obiektyw fragmenty rzeczywistości ujęte w kadry. Z tego powodu sama autorka lubi je określać mianem „punkowych haiku”.

https://ewaopalkagallery.com/pl/publication/plodozmian-aleksandra-mlynarczyk-gemza/

(2016) BUJNOŚĆ


SEN O ICH MIESZKANIU

(…) Byłam z rodzicami w ich mieszkaniu. Była też Kobieta. Siedziałam przy stoliku – piliśmy kawę. Nagle zauważyłam, że cukierniczka jest brzydka i tandetna. Potem dostrzegłam, że całe mieszkanie jest zupełnie inne niż to, które pamiętam z rzeczywistości – w bardzo złym stylu, pełne starych, brzydkich mebli w mdłych brązowo-beżowych kolorach. Kobieta zobaczyła moje zdziwienie i powiedziała, że się wyprowadzają.

SEN O NIEMOWLĘCIU

Urodziłam dziecko szybko i bez bólu, tak jak wyciska się pryszcz. Ciąża była prawie nieodczuwalna i niewidoczna. Niemowlę pamiętam jako małe, miękkie, pachnące, cudowne i bardzo delikatne. Kochałam je. Nie wiedziałam, kto był ojcem… Było podobne do Artysty, mimo że miało niewykształcone rysy twarzy. Potem akcja przeniosła się nad jezioro. Był sztorm, burza, zmącona woda. Zgubiłam niemowlę. Bardzo chciałam je odnaleźć, ale nie wiedziałam, gdzie je zostawiłam. Szukałam rozpaczliwie. Zabrała je woda.

SEN O ZAMIANIE OSOBOWOŚCI Z KOBIETĄ WŁADCZĄ

Byłam totalnie pijana i nie miałam biustonosza, co mnie zawstydzało. Wyszłam z toalety w Galerii i zaczęłam wrzeszczeć coś po angielsku. Miałam poczucie, że zamieniłam się z nią osobowością.

TEKSTY BARDZO PRYWATNE

Błądzenie po pokoju… miękkie, zasypianie miękkie, wiertarki remontowe miękkie, światło miękkie, ciało gładkie. Czy dziś mogę coś powiedzieć słowami? Jest cień szansy, że nie ma takiej szansy. Chciałabym dziś na wielkim płótnie wymalować swoją cipkę (jak to nazwać? – stworzenie boże) stojącą w czerwonych trzewiczkach z baśni Andersena pośród nie swojej kuchni i nie swoich garnków z akcentami czerwieni. Cipka chodząca w zamszowych bucikach przypominających myszki… Może osuwam się już na granice perwersji, ale, Jezus Maria, ja już jestem na brzegach trzydziestki, fale w tych rejonach są rytmiczne, ciepłe i mokre. Nie chciałabym, żeby to nabrało złego tonu… Bukowski mógł, czemu ja nie mogę? I tak przecież robię to miękko, cicho, cichomiękko. Jezus Maria, ty wiesz, co mi się dziś śniło?
Rzędy kochanków… szklane wszystkie, o różnych obwodach szyjki: po mleku, po soku, po coli może. Nie było etykiet, tylko się domyślałam.

(2018) URODZAJNOŚĆ


Kardynalne
Zmęczenie udowadnianiem
Światu, że się jest artystą lub artystką
Oraz udowadnianiem tego, że coś takiego
nie istnieje lub nie istnieje do końca lub
nie wiadomo, czy istnieje.
Moja sypialnia jako pracownia alchemiczna.
Jedyna realna przestrzeń otwierała się w naszych pocałunkach, brutalnych, nieromantycznych. Nie chcieliśmy oszukiwać, że możemy, umiemy się kochać. Byliśmy wobec siebie radykalnie uczciwi. Radykalizm ów był konsekwencją tego, że nie znosiliśmy ściemy. Dotykaliśmy strumienia życia i patrzyliśmy w cień.

Lubi się spóźniać.
– Poproszę najtańszy test ciążowy, ale żeby działał szybko
i skutecznie.
W niedzielę rozmawialiśmy o macierzyństwie. Powiedziałam, że wolę urodzić wideo i że jako samotna matka nie dałabym rady – że dziecko to poważna sprawa. Potem pojawiały się myśli o matce, macierzyństwie i planecie. Po chwili
wszystko się rozmyło i myśli umilkły – zamieniły się na inny repertuar myśli.

Małe śmierci i duże sny, długie spanie, czule i zdecydowanie. Długo, bo bezczasowo. Ciała idealne, dobitne patrzenie w oczy. Dla mnie coś zupełnie nowego. Szczyt duchowej perwersji. Ludzie chcą się nawzajem zjadać, bo nie zjadają do końca, zostaje w nich głód, nie nasycają się światem. Wyzbyć się wszelkich scenariuszy wobec własnego życia. Unikać bólu – jak ognia. Przetrwać. Przeczuwać spotkanie człowieka. Matce wydaje się, że maksymalną deklaracją jej miłości i emocjonalnego zaangażowania są słowa: „Nigdy nie przestaniesz być moją córką”. Jakby była to łaskawa nobilitacja.


Autorka książki: Aleksandra Młynarczyk-Gemza (ur. 1988) – artystka multimedialna, fotografka, performerka, pisarka. Pochodzi z ziemi żywieckiej, od 2008 mieszka i pracuje w Krakowie. Doktora sztuki (Wydział Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie), absolwentka Wydziału Malarstwa ASP im. Jana Matejki. Odbyła liczne staże w galeriach sztuki współczesnej (m.in. w Pałacu Sztuki Współczesnej Galerii Narodowej w Pradze). Po studiach związana ze środowiskiem twórczym Fundacji Razem Pamoja i Kraków Art House. W swoich intermedialnych projektach chętnie przyjmuje perspektywę arteterapeutyczną. Laureatka Nagrody Obraz Roku na II Krakowskim Salonie Sztuki 2019, stypendystka Funduszu Popierania Twórczości ZAIKS, Stypendium Twórczego Miasta Krakowa 2022. Autorka książek: „W stronę integracji cienia. Kobiecy foto-rytuał” (Wyd. UNIVERSITAS, 2021), „Zapiski wariatki” (Wyd. Znak, 2022), „Płodozmian” (Wyd. Pamoja Press, 2023). Brała udział w licznych wystawach grupowych w kraju i za granicą. Jest także autorką kilku wystaw indywidualnych. Strona artystki: aleksandra-mlynarczyk-gemza.format.com

Wydawnictwo: Pamoja Press.

Język: polski/angielski.

Tłumaczenie: Scotia Gilroy.

Korekta części polskiej: Anna Mirkowska.

Projekt graficzny: Kaja Gliwa.