European Vegan Summit to wegańsko-ekologiczny think-tank – wydarzenie organizowane przez Green REV Institute. Przez cztery dni (15-18 września) na jednej wirtualnej scenie spotykają się aktywiści, polityczki, twarze mediów, biznesu i nauki, organizacji pozarządowych z całego świata. Będą rozmawiać o diecie roślinnej i zagadnieniach z nią związanych. Redaktorka Szajn, Karola, została zaproszona, żeby być jedną z prelegentek EVS, ale zanim posłuchacie jej i innych osób na spotkaniach eksperckich, przeczytajcie wywiad z organizatorkami. 

Podkreślacie, jak ważne jest to, żeby patrzeć na zmiany klimatyczne poprzez łączenie różnych perspektyw: praw ludzi i zwierząt, ekonomii, polityki. Jak wyobrażacie sobie, że mógłby przebiegać proces łączenia tych wielu punktów widzenia? Jakie działania muszą być podjęte, żeby te dziedziny funkcjonowały, jednocześnie uzupełniając się?

European Vegan Summit: Te dziedziny już się przenikają i uzupełniają, ale negatywnie. Rolnictwo zwierzęce to sektor, który szkodzi: zwierzętom, ludziom i planecie. Po pierwsze musimy włączyć rolnictwo i system żywności do debaty klimatycznej. Skonfrontujmy się z faktem, że talerz nie jest prywatny, że rocznie zabijamy miliardy zwierząt.

Po drugie powinniśmy zacząć wspierać rozwój żywności roślinnej. Cenzura roślinnego nabiału to wynik prac polityków i polityczek z UE. Jeszcze w 2020 r. grupa Socjalistów i Demokratów chciała większych ograniczeń i tzw. poprawki Veggie Burger, czyli zakazu używania nazw produktów zwierzęcych dla roślinnych (burger, kiełbaska, etc). Obecnie takie próby podejmowane są we Francji i w Chile. Dlaczego? Bo jako osoby konsumenckie szukamy funkcjonalności danego produktu, znanego smaku, użycia. Do kawy chcemy dodawać mleka, a nie napoju roślinnego. Na grilla wrzucamy kiełbasy, a do tofucznicy chcemy dodać boczek, a nie kawałki roślinne w kształcie kostki.

Proces łączenia tych wszystkich elementów wymaga debaty publicznej. Politycy i polityczki to w większości tzw. Meat Party – aktywni albo bierni sojusznicy i sojuszniczki lobby zwierzęcego. Sama posłanka Sylwia Spurek czy radny Filip Pelc nie wystarczą.

Podobnie sytuacja ma się w mediach – takich dziennikarzy_ek jak Klaudia Urban (SmogLab), Bartek Sabela (Pismo), Szymon Bujalski (Dziennikarz Dla Klimatu) możemy policzyć na palcach jednej ręki. Dopóki TOK FM, Gazeta Wyborcza, Onet, Interia, Wirtualna Polska nie opowiedzą się po stronie transformacji systemu żywności i będą reklamować karkówkę, a następnie pisać o suszy, dopóty debata będzie stała w miejscu. Te dwa elementy – odwaga polityków_czek oraz media są konieczne do pokazania, że na talerzach mamy kryzys klimatyczny, środowiskowy, społeczny, etyczny i zdrowotny.

Od lewej: Zu Żabińska, Dr. Marcin Anaszewicz, CEO Green REV Institute, Anna Spurek, COO Green REV Institute, Morgan Janowicz, Ewelina Łobodziec, Lena Anna Kuklińska, Myka Żabińska

Czy możecie przybliżyć nam idee European Vegan Summit, który organizujecie? Na jakie spotkania mamy się szykować, na jakich tematach chcecie się skupić?

Od małego pomysłu wydarzenia dwudniowego przeszłyśmy do czterech dni debat, rozmów i rekomendacji. EVS to faktycznie pierwsze takie wydarzenie na świecie. Robimy to, co umiemy najlepiej, czyli łączymy i budujemy masę krytyczną: nauka, media, polityka, biznes, aktywizm, III sektor. Spodziewajcie się wielu wspaniałych gości i gościń z Polski i ze świata. Z pewnością usłyszymy konstruktywną krytykę działań Komisji Europejskiej, które miały miejsce przez ostatnie 3 lata, w tym na rzecz transformacji systemu żywności i naprawy bankruta.

Spodziewajcie się także mocnych słów posłanki Sylwii Spurek, krytyki ze strony roślinnych, wegańskich biznesów, które bez wsparcia systemowego zmieniają świat. Będziemy mogli posłuchać także oceny działań państw ze strony Anity Krajnc, dyrektorki i założycielki Animal Save Movement, debaty o Meat Tax (podatku od mięsa), spotkania wirtualnego z aktywizmem rzeczniczym, ulicznym, rozmowy z Bartkiem Sabelą czy z założycielką Sentient Media. Będą wystawy fotografii, które pokazują, że wszyscy jesteśmy zwierzętami. Ogromnie zapraszamy również na debaty filmowe: Milked (z producentką Amy Taylor), Wegańska Warszawa, nasz nowy reportaż Vegan Start Ups from the Kitchen.

Jakim kluczem kierowałyście się przy wyborze gości_ń? Kim są te osoby i jaki mają background?

To ponad 90 osób. Globalnych liderów i liderek polityki, mediów, aktywizmu, organizacji pozarządowych, biznesu. Mamy wspólny cel – naprawa świata, systemu żywności, zdjęcie zwierząt z talerzy, ubrań i rozrywki. Z ogromną częścią osób łączy nas ultramaraton po wyzwolenie zwierząt. Chcieliśmy spotkać osoby wyjątkowe, unikalne, codziennie działające w różny sposób i w różnych sektorach na rzecz zwierząt pozaludzkich. Osoby w garniturach, osoby z ulic, osoby, które poprzez swoją twórczość chcą naprawiać świat.

Jakie największe wyzwania stoją według Was przed osobami zaangażowanymi w aktywizm prozwierzęcy? Czy są to te same wyzwania, z którymi mierzą się aktywiści_tki klimatyczni_e? Co jest dla tych dwóch grup wspólne?

Temat klimatu, w pewnym sensie, w obszarze transportu i energii jest już znany. Oswojony. Znamy problem, słyszymy od lat o okłamywaniu górników. O węglu. Niestety nikt nie opowiada nam o tym, co oznacza kawałek piersi z kurczaka: o dopłatach do paszy, deforestacji, antybiotykooporności, modyfikowaniu zwierząt pozaludzkich, żeby produkować ich więcej i szybciej. Opowieść o bankructwie systemu żywności, o cierpieniu zwierząt nie ma miejsca w debacie publicznej. Dlatego wyśmiewanie, upokarzanie są na porządku dziennym. Spotykamy się z niezrozumieniem wynikającym z braku edukacji żywnościowej. Dla polityków i polityczek foto na tle protestu przeciwko fermie jest okej, ale foto z drożdżówką, pizzą, kawą z krowim mlekiem to standard. Nie muszą łączyć faktów.

Wszyscy musimy się z tym zmierzyć. To nie jest komfortowe usłyszeć, że w imię twojego ciastka giną zwierzęta, że produkcja jogurtu łączy się z deforestacją, nowotworami, protestami w Sadkowie. Zmiany powstają zawsze w turbulencjach.

W jaką formę aktywizmu prozwierzęcego wierzycie i która jest Wam najbliższa? Czy są to protesty, petycje, edukacja, zmiany wyborów indywidualnych?

Zmiana systemowa poprzez tworzenie masy krytycznej rzeczników, organizacji strażniczych. Wybory konsumenckie to wygodna wymówka dla tych, którzy przeznaczają nasze podatki na wsparcie produkcji zwierzęcej, ale to, co jest na półkach w sklepach, ile kosztuje, dla kogo i kiedy jest dostępne to decyzje osób decydenckich. Dlatego działamy na rzecz zmiany systemu, wywieramy presję, wytykamy i mówimy: „sprawdzam”. W przypadku systemu żywności nawet KE zauważyła, że konieczne jest przenoszenie odpowiedzialności na państwa i przemysł. Zmiana systemowa to edukacja, to zmiana legislacji i polityki. Odwaga decydentów i decydentek, bo ich świadomość i poczucie odpowiedzialności są kluczowe. Dlatego działamy jako watchdog żywnościowy i rzeczniczki dla transformacji.


Dołącz do European Vegan Summit: link do wydarzenia.

Wywiad: Karola Kosecka – jedna z redaktorek magazynu Szajn, studentka aktorstwa i sztuki performatywnej na University of Arts London. Chce pracować artystycznie z osobami w spektrum autyzmu i poprzez teatr pokazywać neuroatypową wrażliwość osobom nieautystycznym. Marzy o życiu z kolektywem i zwierzętami w dużym domu dostępną dla wszystkich kuchnią i ogrodem warzywno-ziołowym.

Korekta: Anita Głowacka (24).