Ładne słowa to:
Kochanie
Enby
Osoba
Byłum
Korekta płci
Brzydkie słowa to:
Zmiana płci
Pani
Pan
Enbyfobia
Nijaki

Enbylandia
Ze strachu nigdy nikomu nie powiedziałem, że nie jestem ani kobietą, ani mężczyzną. Moja babcia mówi do mnie „kochanie” i to słowo lubię najbardziej. Kiedy do mnie dzwoni, to zawsze mnie pyta: „Jak się masz, dziecko?”. Gdyby była nagroda za używanie neutratywów na co dzień, to babcia Celina by ją dostała. Nie używam neutralnego imienia ani niebinarnych zaimków, bo się boję. Nie mam odwagi, więc wolę być nijaki, przeciętny, pośledni, średni, bezbarwny, nieciekawy, nieosobliwy, mdły, letni, bezkrwisty, papierowy, bez polotu i bez wyrazu. Język polski nie jest empatyczny.
Zamiast tego wymyśliłem Enbylandię. Tam nie ma oznaczonej płci na dowodzie osobistym, mówi się w neutralnym języku, a imiona są postpłciowe. Kiedy sobie wyobrażam moje państwo, to myślę o tym, że w Enbylandii nie trzeba pozywać swoich rodziców przed sądem, żeby skorygować prawnie płeć. To nie jest żadna utopia. To pomysł na przyzwoite państwo, w którym jest miejsce dla osób niebinarnych i nie trzeba o nie walczyć ani nikogo o nie prosić. Jako obywatele mamy prawo do godności i równości nie tylko w wymyślonym kraju.

Jeżeli miałbym 3 polityczne życzenia do spełnienia, to chciałbym, żeby mowa nienawiści była traktowana jako poważne przestępstwo i zagrożona nie tylko karą pozbawienia wolności, ale przede wszystkim utraty konta na Facebooku, Twitterze i Instagramie. Moje drugie życzenie to wprowadzenie nowych form nazwisk. Zamiast Kowalski chciałbym się nazywać Kowalskie i mieć to nazwisko wpisane do dowodu osobistego. Ostatnie moje życzenie jest takie, żeby w podręcznikach szkolnych zamiast rodzaju nijakiego był neutralny. W Enbylandii prezydentem jest Robert Biedroń, a Krzysztof Śmiszek to pierwsza dama. Chciałbym się nie bać tak jak oni. Nie mogę sobie wyobrazić mojego coming outu. Na razie mam na Facebooku dwa konta. Jedno jest oficjalne, a drugie niebinarne. Nic nie postuję jako osoba niebinarna, tylko obserwuję kilka ważnych dla mnie organizacji, w szczególności Fundację Trans-fuzja.
Ten rok był dla mnie trudny, bo przez pandemię zostałem zamknięty w domu z moją transfobiczną rodziną. Mój ojciec ma taki żart-zagadkę: „Nie chłop, nie baba, a chodzi i gada”. Matka śmieje się z tego, ja mówię, że nie wiem, o co chodzi i idę do mojego pokoju, gdzie założyłem ambasadę Enbylandii.

Osoba sojusznicza
Mam na imię Aleksandra i moje zaimki to ona/jej. Jestem osobą sojuszniczą osób niebinarnych, bo uważam, że płeć nie powinna mieć znaczenia. Nie rozumiem, dlaczego ktoś, kto nie jest mężczyzną, zarabia mniej, będąc na tym samym stanowisku? Dlaczego, kiedy piszę wiadomość, to autokorekta sugeruje mi męskoosobową formę czasownika? Dlaczego kosmetyki mają płeć? Używam form neutralnych, bo nie zmienię systemu płac w tym państwie, ale używając języka równościowego, mogę pomóc osobom niebinarnym znormalizować ich sytuację.
Raz czekałam z moim 9-letnim niepełnosprawnym synem przed toaletą w centrum handlowym. Była zajęta przez prawie pół godziny, aż w końcu wyszedł z niej ktoś, kto wyglądał na zdrowego chłopaka, z różowymi włosami i kolczykiem w dolnej wardze. Zwróciłam mu uwagę, że ta toaleta jest dla niepełnosprawnych i nie powinien jej blokować. On mi na to odpowiedział, że bał się pójść do męskiej, bo prowokuje swoim wyglądem, a z damskiej został już kilka razy wyproszony, więc wybrał tę dla niepełnosprawnych, bo jest niebinarny. Wtedy nie wiedziałam, co to znaczy, ale widziałam strach w jego oczach, więc nie pytałam o więcej. W domu sprawdziliśmy z synem, o co mu chodziło i zaczęliśmy tej osobie współczuć. Syn mnie zapytał, co możemy zrobić, żeby pomóc takim osobom i wtedy odpowiedziałam mojemu dziewięciolatkowi, że możemy mówić o nich dobrze. Jako matka niepełnosprawnego dziecka dobrze wiem, co to znaczy być wykluczonym. Żeby okazać szacunek osobom niebinarnym, zawsze zaczynam rozmowę pytając „Z kim mam przyjemność?”. Na co dzień w pracy często mówię: „W czym mogę pomóc?”. Wcześniej pytałam: „W czym mogę Pani/Panu pomóc?”. Chcę dać dobry przykład mojemu synowi, więc podaję moje zaimki, kiedy się przedstawiam. Czy można zrobić więcej? Pewnie tak, ale jeszcze nie wiem jak.

Do powstania by Cię nie wzięli
Neutratywy to nowe feminatywy! Nikogo już nie dziwi lekarka, pisarka, chirurżka, gościni, posłanka ani nawet takie słowo jak facetka. To się udało, dlatego że kobiety nie prosiły nikogo o specjalne pozwolenie na mówienie o sobie w rodzaju żeńskim. Teraz to wydaje się zupełnie zwyczajne, ale wcześniej nie było takie normalne. Dobrze pamiętam, jak dziady z sumiastymi wąsami robiły sobie z tego podśmiechujki. I co? I nic! Nic już nie mają w tej sprawie do powiedzenia. Teraz czas na nas! Jestem osobą niebinarną i używam neutratywów na co dzień. Nigdy nie zapomnę tego, jak po raz pierwszy odważyłum się to zrobić. Moja matka zapytała mnie, czy widziałum już nowy sezon The Crown na Netflixie a ja odpowiedziałum: „nie widziałum, ale chętnie z Tobą obejrzę”. Być może pomyślała, że się przesłyszała, ale odpowiedziała po prostu „okej”. Dodało mi to odwagi. Świat się nie skończył, kiedy powiedziałum o sobie w zgodzie ze sobą, rodzice mnie nie wydziedziczyli, a ja przestałum się bać. Odważyłum się po raz kolejny i zrobiłum coming out na mojej uczelni. Wykładowca pozwolił mi zabrać głos na początku zajęć. Ogłosiłum, że jestem osobą niebinarną i proszę, żeby zwracano się do mnie zaimkami onu/jenu oraz formami czasownikowymi neutralnymi płciowo. Studiuję lingwistykę stosowaną, więc na szczęście nie musiałum nikomu tłumaczyć, co to jest. Spociły mi się przy tym ręce, ale nic więcej się nie stało. Na sali nie było żadnej reakcji na mój coming out. Po zajęciach za to dostałum wiadomość z anonimowego adresu mailowego. Było tam napisane, że nie jestem prawdziwym Polakiem, bo niszczę język polski, który przetrwał germanizację i rusyfikację, a ja go nie umiem uszanować. Myślałum, że to żart. A i jeszcze było tam napisane CapsLockiem: „DO POWSTANIA BY CIĘ NIE WZIĘLI”. Najpierw się z tego śmiałum, a potem płakałum. W końcu odpisałum: „Nie musisz mnie rozumieć, żeby mnie szanować”. To jest teraz moje koło ratunkowe, kiedy ktoś mnie po raz kolejny pyta, dlaczego używam form neutralnych.

Raz jak byłum na wakacjach nad morzem, to kelnerka mnie zapytała, czy jestum ze Śląska, po tym jak złożyłum zamówienie, używając neutratywów. Odpowiedziałum, że „nie” i czekałum na jej reakcję, ale ona powiedziała tylko „aha”. Może dlatego, że była z Ukrainy? Tak mi się wydaje, bo mówiła z ukraińskim akcentem.
Bardzo mało jest form neutratywnych w języku polskim i trudno je tworzyć. Chciałbum, żeby powstały nowe neutralne płciowo słowa po polsku. Nie można już dłużej z tym czekać, bo osobom niebinarnym należy się szacunek.
Autorka tekstu: Kasia Stańczak (33) – uczennica Polskiej Szkoły Reportażu i świeżo upieczona mama. Chciałaby się jeszcze kiedyś wyspać. Lubi nowe technologie i uczy się kodować. Pisze teksty do „Dużego Formatu”, „Krytyki Politycznej” i „Przekroju”.
Autorka ilustracji: Paulina Niemczuk – midpandemicza absolwentka grafiki warsztatowej (b r u d n e j) UAPu, lubi rysować i troche robić zdjęcia; bardzo lubi kotki i estetykę brudu/błędu/poruszenia (czesto robi błędy i mówi, że tak miało być – aesthetic). W pracach czesto powraca temat związany z cielesnością i poczuciem (siebie).
Instagram: @nie.paulina & @niemczukp