Dla każdego z tych moich najmniejszych

ogród to miejsce uciech i gry
dwójki dzieci, blond pociech i psa
są równo strzyżone a o kwiaty
ona dba

nie było jeszcze takiego dnia:
moja żona przegotowała jaja sadzone
mój pies odgryzł palec się wściekł
moją córkę zaciążył listonosz
mój syn to pedał i leszcz

ach!
me życie w willowej dzielnicy
gdzie deptak ulica
klomby
co metr
gdzie każdy człowiek ćwiczy
gdzie w kagańcu chodzi każdy pies

tu pięknie jest!
dom mam samochód i ganek
i płotek bielony w sam raz

lecz nigdy jeszcze nie było takiego dnia
żeby wszystko co ważne w huk i drobny mak

by ogródek blondaski ich śmiech trzask
prach by je
wraz z żoną skradł kat

nie było jeszcze takiego dnia:
żeby musztardą po oczach mięsem
dostać w twarz żeby
tak wszystko co ważne w puch w pył
w piach
nie było jeszcze takiego dnia:
moja żona przegotowała jaja sadzone
mój pies odgryzł palec się wściekł
moją córkę zaciążył listonosz
mój syn to pedał i leszcz

wartości to Wiara to
Miłość zjadana w niedzielę – nie ma
jak święty chleb
wartości to Rodzina to
Stałość to Kanapki to
Szarość i do Byznesu łeb

wartością jest Prawo jest
Polska jest Jezus jest
Biblia i Ksiądz
normy decorum plan
na dzieci i srogi nad nimi sąd

nie było jeszcze takiego dnia:
moja żona przegotowała jaja sadzone
mój pies odgryzł palec się wściekł
moją córkę zaciążył listonosz
mój syn to pedał i leszcz

jestem białym heteroseksualnym mężczyzną
a oto mój śpiew
jestem katolikiem ojcem mężem prezesem
poznajcie mój gniew
jestem najbiedniejszym z ludzi
de profundis calamari ad te domine
woła do ciebie drugi Hiob
wejrzyj na mnie
odwołaj mój los
zrób dla mnie wyjątek
a zostanę mesjaszem jak Kain
czy tam ktoś.

Chrystus miasta (podejście pierwsze)

proście a będzie wam dane

pytał przy sklepie
pytał przy drodze
prosił o drobne
sypiając na korze
błagał o datki
leżał na torze
lecz go zabrali
i szał wmówili
pytał: jesteś może?

Aż w końcu przestał i już nie płacze
łez nie trwoni po dworcach
się kołacze trzecią część życia
na wolność staconą przeziewał
trzecią w zakładach
bo zbrodni się dopuścił
trzecią część pyta:
“dlaczegoś mnie opuścił?”

teraz już wie i znów naucza

lat 33 w dniu spotkania

Chrystus ma oko spóźnione
rękę skrwawioną a palce sztywne
na twarzy bliznę
a żegna się skinieniem głowy
i odchodzi z kradzioną walizką

zabrania się:

udzielania pożyczek lub zabezpieczeń majątkowych z majątku należącego do Stowarzyszenia, w stosunku do jego członków, członków organu Stowarzyszenia i pracowników oraz osób, z którymi pozostają oni w związku małżeńskim, wspólnym pożyciu, stosunku pokrewieństwa lub powinowactwa, przysposobienia, opieki lub kurateli;


Tekst: Mikołaj Świerkula (22) – myśli o poezji jako rytmizowanej, płynnej, emocjonalnej, gęstej mowie. Pasjonuje go wers długi, jako ten, w którym konieczne jest wyczucie rytmu, kondensacja znaczeń, wolność myśli i słowna żonglerka. Rzadko bywa metaforyczny. Twierdzi, że należy czytać „tak jak jest”. Nałogowo poznaje bezdomnych Warszawy. Pracował przy budowie świątyni opatrzności bożej, podczas której (niechcący) ułamał krzyż wiszący na ołtarzu. Interesuje się tekstami Thelemy, amatorsko kabałą, symboliką alchemiczną i teorią monomitu.

Ilustracje: Julia Wakuła – absolwentka wydziału Grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Tworzy surrealistyczne kolaże i projektuje plakaty. Właścicielka najfajniejszego kota na świecie. 
Instagram: @jw.drolerie  
Behance: @jwakula