Tym razem otwarcie nowego numeru Szajn zbiega się z wyjątkową datą i nadejściem 2018 roku. I może zabrzmi to nieco tandetnie, ale mamy przeczucie, że wraz z nowym rokiem przyjdą zmiany na lepsze. Dlatego na najbliższe 365 dni życzymy Wam:
– siły, wiary w siebie i odwagi do stawiania czoła nadchodzącym wyzwaniom, bez względu na to, co przyniesie zbliżający się rok – dacie radę
– przyjaźni na zawsze, dbajcie o przyjaciółki i przyjaciół, bądźcie w kontakcie nie tylko na snapie
– nowych przygód, nie czekajcie na nie, próbujcie nowych rzeczy
– miłości na zawsze – do siebie i do innych, otaczajcie się nią i wybaczajcie
– bycia sobą – wyjątkową, dziwną, roztrzepaną, mądrą, piękną sobą!

Nie przez przypadek wraz z nadejściem nowego roku nadchodzi również nowy temat – „Na zawsze”. To czas, kiedy spoglądamy wstecz, robimy nowe postanowienia i podsumowujemy to, co już się w naszym życiu wydarzyło. Wtedy widać, co się zmienia, a co pozostaje niezmienne. Układamy plany na nadchodzący rok i całe życie, wymyślamy siebie na nowo. I znowu mówimy „na zawsze”. I chociaż to prosta fraza, to tak naprawdę trudno uchwycić, co właściwie znaczy, bo przecież nic nie trwa wiecznie, a jednocześnie tak wiele rzeczy chciałybyśmy zatrzymać na zawsze. Gorzej jeśli niektóre z nich z czasem zaczynają tracić swój powab i romantyzm, sprawiają, że czujemy się jak w klatce, zatrzymane w miejscu, w którym nie mamy ochoty być. „Na zawsze” brzmi prawie jak zaklęcie. Jest w nim trochę obietnicy i sekretu, trochę naiwności, trochę magii i duchowości.

W dzieciństwie łatwiej było używać tego określenia i obiecywać sobie wieczną przyjaźń, tak jak Ania z Zielonego Wzgórza: „uroczyście obiecuję i przyrzekam pozostać wierną najlepszej mej przyjaciółce, Dianie Barry, dopóki słońce i księżyc istnieć będą”. Zapełniać pamiętniki wpisami pełnymi serduszek i oddania „na zawsze”. Albo pieczętować wieczną przyjaźń paktem krwi, jak dziecięce paczki na filmach. Zrobiłyście kiedyś coś podobnego z swoimi BFF? Chciałybyśmy poczytać, jak dbacie o swoje przyjaciółki, jak radzicie sobie z kłótniami i jak wzajemnie się wspieracie w dziewczyńskich gangach.

Chętnie przeczytamy o Waszych miłościach, tych „love forever” i tych „forever alone”. Pamiętacie pierwsze zetknięcie z faktem, że miłość niekoniecznie jest wieczna? Pierwsze „odkochanie się”, rozstanie po latach związku z chłopkiem, z którym wyobrażałyście sobie przyszłość, rozwód rodziców i inne rodzinne dramaty. No właśnie, rodzina, która niby „na zawsze trzyma się razem”, ale same wiemy, jak to bywa w praktyce. Może macie doświadczenia, jak radzić sobie z nieporozumieniami z rodzicami i rodzeństwem? Jak się komunikować, kiedy wjeżdżają odzywki w stylu „bo ty zawsze”, „bo ty nigdy”?

Czekamy też na teksty o marzeniach z dzieciństwa, które spełniacie lub nie. O wielkich planach na przyszłość, które kiedyś snułyście, a potem może o nich zapomniałyście. Chciałybyśmy pozaglądać do Waszych pamiętników, albumów ze zdjęciami, szuflad z pamiątkami i liścikami. Pokażcie nam swoje wspomnienia „na zawsze” utrwalone na fotografiach. Chcemy wiedzieć wszystko o zespołach lub aktorach, których kochacie po wsze czasy. Chętnie poczytamy też o wiecznie żywych ikonach popkultury, o klubie 27 i innych nieśmiertelnych. A skoro już jesteśmy przy takich grubych tematach, to o co chodzi z tym życiem wiecznym? Niebo, reinkarnacja, nic? Podzielcie się swoimi teoriami, chciałybyśmy poznać Wasze podejścia do duchowości. Może któraś z Was interesuje się panowaniem nad wiecznością, magią, czarami, tarotem lub astrologią?

Ale żeby nie było aż tak serio, to podrzucamy jeszcze kilka innych lajtowych wiecznych tematów: ciuchy, które są zawsze modne, tatuaże, filmowe lub książkowe klasyki, seriale, które wróciły („Twin Peaks”, „Gilmore Girls”) skarby i sekrety.