Zuzia zajmuje się sztukami wizualnymi, a Alka choreografią. Niesione pandemiczną tymczasowością postanowiłyśmy pójść za ciosem i z dnia na dzień zrobić coś razem. Na warszawskich śmietnikach. I na swoich warunkach. Spontanicznie i samorzutnie. 4 września zapraszamy na wernisaż wystawy Zuzi o 19:00 do Rotacyjnego Domu Kultury na Jazdowie, gdzie będzie można także zobaczyć efekty naszej współpracy.
Poznałyśmy się przelotem w Warszawie, na urodzinach wspólnej koleżanki graficzki Oli Jasionowskiej. Alka pamięta, że Zuzia dużo się śmiała. Po paru latach spotkałyśmy się znów w internecie przez Instagrama.
Bardzo lubiłyśmy swoje profile. Można powiedzieć, że połączyła nas miłość do kolorów, pozornej brzydoty i poczucie humoru. Od pierwszego, przelotnego spotkania minęły dwa lata. W międzyczasie Alka wyjechała do Londynu, gdzie z mieszanką ekscytacji i melancholii regularnie pokazywała profil Zuzi swoim nowym koleżankom. W marcu pandemia niespodziewanie wygoniła Alkę z Londynu wprost w objęcia warszawskiego Mokotowa. Gdy tylko lockdown zaczął już odpuszczać, napisała do Zuzi, że bardzo chciałaby zatańczyć na jej śmietnikach. Parę miesięcy później Zuzia zaproponowała jej dołączenie do wystawy w Rotacyjnym Domu Kultury na warszawskim Jazdowie. Nigdy wcześniej tak naprawdę o tym nie rozmawiały, ale Alka wierzyła, że skoro Zuzia robi tak piękne rzeczy, i do tego tak głośno śmiała się u Oli Jasionowskiej, to musi być ekstra.
W sierpniu zbliża się moment spotkania! Przedtem jeszcze krótki wideoczat na linii Teneryfa-Warszawa, aby umówić się na śmietnik. Obie się bardzo denerwowałyśmy, że Zuzię może zatrzymać kwarantanna – wtedy z tańców na śmietnikach i wystawy byłyby nici. Sytuacja niepewności wymusiła na nas przyjęcie bardzo konkretnej postawy działania, opartej właśnie na przypadkowości, spontaniczności i, jak to zaczęłyśmy określać, samorzutności śmietników. Ponieważ nie było wiadomo czy i jak pandemia pokrzyżuje nam plany i wszystko drgało w tymczasowości (jak śmietniki), postanowiłyśmy działać jakby jutra nie było! Z dnia na dzień połączyłyśmy siły, aby znaleźć odpowiednie ciuchy do stylizacji pod kolor śmietnikowych „wystawek” i zacząć kręcić. Zuzia prosiła, by szukać odcieni beżu, brązów, pastelowych błękitów, pistacji i wanilii. Uruchomił się „młyn poszukiwawczy”. Koleżanki z Mokotowa pisały, że chętnie pożyczą bluzeczkę, spódnicę, czapeczkę. Ostatni ciuch Alka odbiera dzień wcześniej o godzinie 23:00, od wspólnej znajomej Zuzi Mockałło, właścicielki Baru Studio.
Obładowana szmatami Alka w końcu wkroczyła do Zuzi. Tam nastąpił wir i konwulsje śmiechu. Zuzia pokazywała zdjęcia śmietników, na których mają odbyć się tańce. Wspólnie i zgodnie wybierałyśmy stylizacje pod kolor ścian oraz sterczących tam przedmiotów. Piłyśmy Coca-Colę przymierzając okulary Jerzyka – synka Zuzi. Później okazało się, że to właśnie okulary stały się najważniejszym elementem stylizacji!
Po wielu godzinach przebieranek, wraz z mężem Zuzi Janem Pietrzakiem i ogromną kamerą niesioną niczym noworodek, jedziemy na śmietniki. Należy tu podkreślić, że nie były to śmietniki przypadkowe, bynajmniej ! Poprzedni dzień Zuzia spędziła na jeżdżeniu rowerem po okolicach Mokotowa w ich poszukiwaniu.
Wszystkie śmietniki zostały znalezione bardzo blisko siebie, lecz mimo to postanowiłyśmy się na nie wybrać samochodem i uczynić z niego garderobę.
Rytmicznie skręcałyśmy się ze śmiechu. Rządził nami rytm – nowy śmietnik – nowa stylizacja – nowy skręt brzucha. Było między nami połączenie ponad słowami, bo tak naprawdę ani razu nie rozmawiałyśmy! Po prostu razem się zaśmiewałyśmy i zachwycałyśmy absurdem oraz pięknem sytuacji.
Postanowienie napisania wspólnego tekstu do Szajn sprowokowało nas do spotkania w pracowni Zuzi i spędzenia czterech godzin na „poważnej” rozmowie przy herbacie w szklankach. Nadal jednak bardzo dużo się chichramy, wykrzykujemy coś w podniecie, gadamy i gadamy! Tematów mnóstwo! Rozmawiamy o sobie, o tym, co właściwie nam się podoba w naszej sztuce, o kolorach, o brzydocie, która jest piękna, o potrzebie budowania siatki wsparcia, o frustracji, kompleksach, starych dziadach, macierzyństwie i o drag queens. Przed Zuzią jeszcze montaż wystawy, oraz wspólne próby do performansu Alki, który odbędzie się na wernisażu. Na koniec chcemy się z wami podzielić krótkimi historyjkami o tym co nas w sobie urzekło.
Co urzekło Alkę w sztuce Zuzanny:
Gdy zaczęłam wręcz kompulsyjnie lajkować zdjęcia na profilu Zuzi, mieszkałam w Londynie i bardzo tęskniłam za Warszawą. Nawet nie za ludźmi, tylko za znajomą przestrzenią, za swoją mapą miasta, za przypadkowością, która jest jakby znajoma. Zdjęcia Zuzi dawały mi ulgę, bo przypominały o ukochanych warszawskich podwórkach i o guście Polaków.
Gdy pierwszy raz weszłam na Instagramowy profil Zuzi najpierw zobaczyłam kolor. Kolor traktuję jak jedzenie, to bardzo ważny element w moim życiu. Można powiedzieć, że jem kolory. Zuzinowe pastele od razu przykuły mój wzrok. Wzruszyło mnie to, że jej fotografie mają w sobie zarazem czułość i dyscyplinę. Zuzia dostrzega piękno na warszawskich śmietnikach, uważa przedmioty porzucone na tle pastelozy za warte uwagi. W jej fotografiach fotel i listwa nie tylko stają się piękne, ale przede wszystkim jakby niezbędne w danym miejscu. Jest tam niebywała uważność i szacunek do przypadku. Zuzia nie ingeruje – dostrzega samorzutne piękno abstrakcyjnej kompozycji. Przedmiot jest i nie jest sobą w tym samym czasie. Wersalka jest starą wersalką, ale jednocześnie zamienia się w piękny kwadrat jak z konstruktywistycznego obrazu. Połączenie humoru i wyczucia absurdu z formalną dyscypliną bardzo mi się podoba i jest bliskie temu, co sama tworzę.
Co urzekło Zuzannę w sztuce Alicji:
Nie nazwałabym się miłośniczką tańca współczesnego. Tak przynajmniej myślałam do momentu, kiedy Magda Wolnicka – moja kuzynka, zabrała mnie kilka lat temu na festiwal „Scena Tańca Studio”. Zaczęłam dopuszczać myśl, że to może być coś dobrego, i że miałam na temat tańca bardzo ograniczone wyobrażenie rodem z „You can dance”. Kiedy obejrzałam na Instagramie pierwszą odsłonę „tęczenia” Alki, a była w takiej pomarańczowej stylizacji z kurtką puchową, zobaczyłam dużą odwagę, wrażliwość i dystans w mówieniu o rzeczach ważnych. Czułam, że idzie za tym głębsze przesłanie, ale ubranie tego w śmieszną i odważną formę było dla mnie największym zaskoczeniem. Bardzo cenię u ludzi poczucie humoru. Podobało mi się, że oglądałam to działanie śmiejąc się, przy czym czułam, że nie obrażam tym twórczyni. To było bardzo uwalniające uczucie. Z niecierpliwością czekałam na kolejne odsłony „tęczenia” i podziwiałam odważne stylizacje – a raczej improwizowane kompozycje z nakładanych na siebie tkanin, fasonów, gestów.
Dzięki Alicji inaczej zaczęłam dostrzegać „taniec współczesny” i w konsekwencji wpuściłam go do swojej twórczości, co jest dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem.
4 września o 19.00 zapraszamy na wernisaż wystawy Zuzi do Rotacyjnego Domu Kultury na Jazdowie (domek fiński, ul. Jazdów 3/18 Warszawa), gdzie będzie można także zobaczyć efekty naszej współpracy.
Wystawa będzie otwarta dla zwiedzających 5-6 września, godz. 14.00-18.00 lub w innym terminie po kontakcie telefonicznym
Finisaż wystawy i warsztaty kolażu – 8 września, godz. 18.00-21.00.
Projekt dofinansowany z środków m.st Warszawy.
Autorka tekstu: Zuzanna Piętkowska (ur. 1986 roku w Warszawie) – studiowała na Warszawskiej ASP na Wydziale Malarstwa. Dyplom obroniła w pracowni prof. Jarosława Modzelewskiego z aneksem w pracowni wiedzy o działaniach i strukturach wizualnych pod kierunkiem prof. Jacka Dyrzyńskiego. Lubi opisywać swoją twórczość zdaniem: Czyste abstrakcje mogą prowadzić do niekoniecznie pożądanych skojarzeń – niekoniecznie pożądane skojarzenia mogą prowadzić do czystych abstrakcji. Lubi też kundelki i swoją działkę na ROD Syrena.
WWW: zuzannapietkowska.blogspot.com
instagram: @zuzannapietkowska
Autorka tekstu: Alka Nauman (ur. 1992 w Warszawie) – jest choreografką, tancerką i antropolożką. Skończyła Etnologię i Antropologię Kultury na Uniwersytecie Warszawskim oraz Choreografię w London Contemporary Dance School. Jej prace były pokazywane w The Place, Chisenhale Dance Space w Londynie i w Centrum w Ruchu w Warszawie. Kocha przygody, happeningi, Anitę Berber i pudle.
WWW: alicjanauman.com
Instagram: @alka_nauman