Wyjazd do Korei Południowej wydawał mi się zawsze naturalnym następstwem moich studiów koreanistycznych. W czasie studiów przekładałam go jednak z powodu braku pieniędzy albo towarzystwa, lub po prostu innych planów.
W zeszłe wakacje odeszłam z pracy, którą bardzo pokochałam i która była moją pierwszą „poważną” pracą i kupiłam bilet do Seulu na tydzień później. Wzięłam oszczędności, które udało mi się w ciągu całego roku zebrać. Znalazłam hostel, w którym w zamian za dwa dni pracy na recepcji, zaoferowano mi darmowy nocleg. Wypowiedziałam umowę na mieszkanie i pojechałam.
Trudno opisać mi podekscytowanie, które czułam po wylądowaniu. Byłam zupełnie sama na innym kontynencie. Ponad dwudziestoczterogodzinna podróż z przesiadką zmęczyła mnie, a kiedy jechałam sama metrem z lotniska w Incheon do Seulu, prawie mdlałam z powodu upału.
Widok bujnych, wilgotnych lasów za oknem i nie do końca zrozumiałe komunikaty w pociągu wprawiły mnie jednak w zachwyt, jaki wywołuje złudzenie wolności (prawdziwa wolność nie istnieje, ale wtedy wydawało mi się, że mnie to nie dotycz).
Kiedy dotarłam do hostelu okazało się, że będę mieszkać z trzema innymi dziewczynami na 9 metrach kwadratowych w małym budynku, wciśniętym między słynne chaebole w Gangnam. Pierwszego wieczoru poznałam na dachu dziwną Koreankę, z którą od razu się polubiłam, mimo problemów w komunikacji.
Samo to, że mieszka w hostelu wśród turystów z innych krajów i zmienia co dwa miesiące pracę, było dość zastanawiające. Okazało się, że uważa, że jej kraj ma mroczny sekret, którego nie może wyjawić i bezpieczniej czuła się wśród obcokrajowców również snując plany o ucieczce. Później powiedziała mi wiele bardziej niepokojących rzeczy, między innymi, że kiedyś po obudzeniu zobaczyła kosmitów… Wyglądali jak cienie…
Autorka tekstu i ilustracji: Maja Soś – jest absolwentką Koreanistyki na Uniwersytecie Warszawskim i studentką Wydziału Sztuki Mediów na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Największą radość odnajduje w przemieszczaniu się; uwielbia lotniska, długie podróże samochodem i przede wszystkim pierwsze dni w nowym miejscu, kiedy czuję się zagubiona i przerażona.
Instagram: @sos_maja
Portfolio: @majasos