Zbliża się Halloween, a nie zawsze mamy czas i ochotę, żeby wymyślać sobie jakiś skomplikowany kostium albo makijaż. Przygotowałam dla Was mini-tutorial na szybką wersję mejkapu, który nie wymaga zbyt wiele czasu ani szczególnych umiejętności. Mało tego, można wykonać go dosyć niedbale, wystarczy ładnie go ograć! Mejkap ma na celu upodobnić cię trochę do lalki Bratz i znacząco powiększyć oko. Ja zrobiłam go w neutralnych kolorach, ale wszystko zależy od wyobraźni.

1. Zaczynamy od naszkicowania kształtu naszego nowego oka białym korektorem. Można próbować też cieniem, ale ja jeszcze nie znalazłam pojedynczego białego cienia, który zmieściłby się w moim budżecie i byłby kryjący. Używam korektora w sztyfcie z Golden Rose, jest niedrogi i całkiem dobrze kryje. Na tym etapie nie przejmuj się tym, jak to wygląda, to dopiero początek i zarys tego, co chcemy osiągnąć później.

2. W kolejnym kroku szkicujemy naszą nową dolną powiekę, ja użyłam do tego zwyczajnego jasnobrązowego cienia, żeby móc go później ładnie rozblendować i zdecydować się w jaki kolor pójść dalej.

3. Rozbudowujemy cieniowanie, tak żeby znaleźć kształt oka, zostawiłam sobie miejsce na namalowanie tęczówki pośrodku dolnej powieki. Zaraz zacznie wyglądać lepiej (i nie jak siniak), przyrzekam!

4. Następnie zaczynamy budować naszą nową źrenicę. Użyłam do tego czarnego matowego cienia z granatowym błyskiem, możesz użyć jakiegokolwiek koloru, ważne, żeby był dość ciemny, tak, żeby stworzyć odpowiednią iluzję tęczówki. Nie przejmuj się, jeśli coś ci się rozmazało – w tym makijażu można popłynąć, a ewentualne błędy ukryć korektorem. W kąciku oka dodałam też różową plamkę imitującą – i tu musiałam wygooglować jak to się nazywa, a nazywa się przepięknie – mięsko łzowe (<3).

5. Ja zdecydowałam się na „płynącą” źrenicę, głównie dlatego, że moja modelka nie była w stanie usiedzieć w miejscu i wszystko mi się zsypało. No worries! Pisałam wcześniej, że da się to ładnie naprawić, przyznaje się też bez bicia, że nie jestem mistrzem precyzji (jeszcze). Jeżeli idziesz na imprezkę to i tak nie będzie tego widać przy tańcach i takich tam.  Dodałam też złoty cień na górnej powiece, żeby trochę rozświetlić oko. Górna powieka może w tym przypadku wyglądać jak ci się podoba, za chwilę dodamy tylko kreskę eyelinerem, to jedyny element, który powinien pojawić się w tym makijażu, żeby zachować iluzję.
6. Bam, mamy wielką kreskę i domalowane dolne rzęski, kreskę  będziemy jeszcze poprawiać po przyklejeniu rzęs, żeby upewnić się, ze kształt jest odpowiedni.
 7. Jak widać kreskę trzeba było znacząco powiększyć po przyklejeniu tych gigantycznych rzęs, tak, żeby zadziałała. Moim zdaniem działa. Oko gotowe, mojej modelce (pozdrawiam moją siostrę)  dodam jeszcze troszkę koloru na twarzy i ustach.
Z okazji tego, że kocham róż i na co dzień noszę totalnie przesadną ilość na własnej twarzy, tu pojechałam jeszcze troszkę i dodałam go nawet więcej. Strasznie lubię też efekt zaróżowionego nosa, więc tu również go nie szczędzę. Zostały tylko usta, z którymi można zrobić cokolwiek się zechce (jak zresztą ze wszystkim, dlatego kocham makijaż).
I po krzyku! Szybka sprawa, można się też trochę bardziej przyłożyć i oko jeszcze rozbudować albo na przykład na dolną powiekę też przykleić sztuczne rzęsy. Ja akurat chciałam spróbować namalowania ich, bo rzadko to robię. Oko wygląda zupełnie inaczej pod różnymi kątami, prezentuję więc efekt końcowy w paru wariantach. Miłego malowania!

__________________________________

Autorka zdjęć i tekstu: Zuza (22) – fotografka, miłośniczka piesków, makijażu i vintage. Instagramowa wojowniczka o akceptację siebie i swojego ciała. Wiecznie zmartwiona, chciałaby, żeby wszyscy się nawzajem o siebie troszczyli.