Wiecie, jaki jest procent kobiet, które wstydzą się wyglądu swojej waginy? Jak tak to dajcie mi znać, bo nie byłam w stanie znaleźć takiej statystyki w żadnym z wiarygodnych źródeł. Uważam, że jest to idealne zobrazowanie faktu, że o kobiecych “miejscach intymnych” po prostu się nie mówi. Waginalny shaming jest od wieków zakorzeniony w kulturze i wiąże się z historycznym przekonaniem, że pochwa to miejsce nieczyste i wstydliwe. W naszym pięknym języku „srom” dosłownie oznacza „wstyd”. Również używanie terminów typu „błona dziewicza’” to spuścizna kultu czystości. Niestety niektóre firmy eksploatują nasze waginalne lęki i pod przykrywką feminizmu powielają mizoginiczne mity o tym, że pochwa to miejsce „nieczyste” i należy coś z tym zrobić.

Oto przegląd kilku marek i produktów, które zamiast inwestować w kampanie o tym, że każda wagina jest idealna, wolą karmić swoje klientki pseudonauką (w imię emancypacji oczywiście). 

Goop 

Goop to firma z serii wellness prowadzona przez aktorkę Gwyneth Paltrow. Pomimo zawrotnych cen (375 zł  za opakowanie witamin) i produktów, które budzą sceptycyzm (np. “odstraszacz metapsychicznych wampirów”)  firma Paltrow jest warta $250 milionów. Jakiś czas temu Goop polecał zabieg o nazwie Parowanie-V. Jest  to zabieg który polega na staniu nad miską z wrzącą wodą, w której parzy się specjalne zioła które oczywiście można kupić na stronie Goop. Ma to na celu oczyszczenie i detoks waginy. Doktor Jen Gunter, ginekolożka i autorka świetnej książki o zdrowiu intymnym kobiet Biblia waginy, podkreśla brak jakichkolwiek dowodów na to, że parowanie ma dobroczynny wpływ na waginę oraz wskazuje, że jest to pomysł wyciągnięty z wierzeń o „nieczystości” pochwy. Kolejnym hitem Goop jest jadeitowe jajko, które umieszcza się w pochwie, i które ma poprawić “seksualną energię chi i wzmocnić kobiecość”. Doktor Gunter ostrzega, że jeżeli nie umyje się poprawnie jajka przed włożeniem go do pochwy, może spowodować ono infekcje. W 2018 roku firma została pozwana za głoszenie niepotwierdzonych informacji o tym, że jajka pomagają w ustabilizowaniu cyklu miesiączkowego. Tak czy siak, są one nadal dostępne na stronie Goop za jedyne 275 zł . 

Oczyszczanie, zwężanie i peeling pochwy 

Jamu Stick to Indonezyjska Marka która stworzyła “peeling do pochwy”. Wygląda to jak mały tampon, który ma “oczyścić, zwęzić, wyeliminować niechciany zapach i zwiększyć libido”. Od razu można zauważyć ukłon w stronę tyranii mitu dziewictwa i “nieczystej” kobiecości. Wagina to niesamowity organ, który sam się oczyszcza. W środku pochwy znajduje się flora bakteryjna, która ma za zadanie zmniejszać ryzyko infekcji. Dlatego peeling lub zbyt inwazyjne zabiegi czyszczące mogą zaburzyć wewnętrzną równowagę pochwy. Oczywiście każda z nas chce czuć się świeżo, ale powtarzane w reklamach jak mantra “uczucie świeżości” ma podstawę w lękach o to, że nasza wagina nie pachnie tak jak “powinna” i że nasz seksualny partner lub partnerka nas odrzucą. Ciągłe zamartwianie się tym, jak nasz partner nas postrzega, to kolejny efekt shamingu. Stąd biorą się produkty typu żel Jak dziewica na zwężenie pochwy, które raczej nie zostają stworzone z myślą o przyjemności seksualnej kobiet. 

The Perfect V

The Perfect V to firma, która oferuje paletę produktów do wagin. W ofercie firmy znajdują się między innymi serum, rozświetlacz i peeling. The Perfect V jest zainspirowane Skandynawkami które – jak piszą – „czują się pewnie we własnej skórze i nie mają problemu z pokazywaniem swojego ciała niezależnie od wieku”. W takim wypadku Skandynawki może nie potrzebują rozświetlacza do pochwy, by czuć się z nią dobrze? Przekaz Perfect V jest zbudowany wokół emancypacji, a jednak firma nie chce używać biologicznych nazw i wszystkie produkty okrasza tajemniczym „V”. Czyżby nie chcieli, by spotkał ich podobny los do dr. Gunter której po tym jak plakat jej książki Biblia waginy został zablokowany na Twitterze za “wulgarny i niesmaczny język”? Oczywiście nie ma nic złego w dbaniu o siebie i pielęgnacji własnego ciała w jakikolwiek sposób chcemy. Chodzi o to, że tego typu firmy karmią się na naszych kompleksach sprzedając nam “złote środki” na problem, który jest o wiele bardziej skomplikowany – akceptację swojego ciała. 

Nieszkodliwe wyjątki?

Możliwe że myślicie sobie „Przecież nikt się na coś takiego nie nabierze!” Niestety w rzeczywistości jest inaczej. Kobiety są szczególnie wrażliwe na dezinformacje, ponieważ nadal brakuje nam naukowej wiedzy na temat kobiecej anatomii. Caroline Perez w swojej książce Invisible Women opisuje przypadek Idy Tin, założycielki Clue – popularnej aplikacji do śledzenia cyklu menstruacyjnego, która zauważyła, że brakuje wielu danych na temat miesiączki. Nie potrafiła nawet znaleźć odpowiedzi na proste pytania typu ‘’Jaka jest prawidłowa ilość krwi menstruacyjnej u dojrzałych kobiet?”. Ida zaczęła współpracować między innymi z Uniwersytetem Stanforda, by znaleźć odpowiedzi na to pytanie i wiele innych. Od wieków krąży wiele mitów na temat waginy: od kultowego przykładu vagina dentata, do tego, czy od jedzenia cukru dostaniemy infekcji grzybiczej. Jeżeli brakuje nam rzetelnych informacji naukowych na temat kobiecego zdrowia, skąd wiadomo, że dziewczyny nie zwrócą się do Gwyneth Paltrow o pomoc? 

Na zakończenie chciałabym dodać, że oprócz żelu Jak dziewica nie znalazłam wielu produktów do „ulepszenia waginy” na polskich stronach. Pojawiały się głównie produkty medyczne do leczenia infekcji pochwy i lubrykanty. Z jednej strony jest to świetna wiadomość, ponieważ polskie dziewczyny mają mniejsze prawdopodobieństwo zostać ofiarami marketingu takich produktów.  Z drugiej strony może to oznaczać, że w Polsce wagina jest jeszcze większym tematem tabu niż na zachodzie i nikt nawet nie próbuje reklamować u nas tego typu produktów. 


Autorka tekstu: Sandra Machoń (25)- Absolwentka Psychologii i Neuronauki Poznawczej, asystentka naukowa i feministka. Lubi czytać i popularyzować naukę. Obecnie mieszka w Londynie i marzy by mieć psa.

Autorka ilustracji: Olga Żołnowska – zajmuje się projektowaniem graficznym oraz ilustracją. Studiuje na ASP w Gdańsku i pracuje w agencji marketingowej. Swoje ilustracje opiera głównie na kolorze i prostych formach, nawiązując nieco do stylistyki kreskówkowej czy ilustracji dla dzieci.
Instagram: @in.der.mitte