Izraelski film Oto my Nira Bergmana znalazł się w oficjalnej selekcji Festiwalu w Cannes. To kino drogi, podczas której rodzic i dziecko dojrzewają do decyzji o rozstaniu.
Aharon (Shai Avivi) mieszka wraz z dorosłym, autystycznym synem, Urim (Noam Imber). Ich codzienność upływa na kompulsywnych, a zarazem uroczych rytuałach – jedzenia makaronu-gwiazdek, oglądania Brzdąca Chaplina, albo obserwowania rybek w akwarium. Gdy matka chłopaka (Efrat Ben-Zur) nalega na przeniesienie go do placówki opiekuńczej, postanawiają uciec. Podróżując po Izraelu, podróżują również w głąb siebie i przyglądają się swojej relacji z nowej perspektywy.
Film oscyluje wokół problematyki potrzeby wolności i samodzielności osób z niepełnosprawnością. Uri to osoba niezdolna do samodzielnego funkcjonowania, w zaawansowanym spektrum autyzmu. Przypomina kilkuletnie dziecko w ciele dorosłego mężczyzny. W czasie podróży ojciec odkrywa jednak, że syn nie jest już dzieckiem, jak jego ulubiony bohater Brzdąc, lecz młodym człowiekiem, który posiada również dorosłe potrzeby. Wobec upośledzenia, te potrzeby wymykają się spod kontroli, tworząc w filmie komiczne sytuacje. Niepełnosprawność Uriego pokazana jest w lekko komediowym duchu, z dużą dozą akceptacji i sympatii. Bergman pokazuje, jak osoby nieneurotypowe odbierają rzeczywistość i odnajdują radość w sposób niezrozumiały dla osób z zewnątrz. Film dosadnie pokazuje, że osoby z niepełnosprawnością intelektulaną również posiadają popęd seksualny, potrzeby kontaktu z rówieśnikami, rozwijania swoich zainteresowań, a nade wszystko potrzebują wolności.
Sytuacja rodzica z dzieckiem z niepełnosprawnością wiąże się z ogromnym lękiem o przyszłość dziecka oraz brakiem zaufania do instytucji opiekuńczych. Shai Avivi grając Aharona genialnie portretuje napięcie i lęk przed samotnością, w którym żyje bohater. Na jego twarzy rysuje się spektrum emocji zatroskanego rodzica, który nie chce stracić kontroli nie tylko nad synem, ale też nad swoim życiem. Razem z Noam Imberem tworzą duet, w którym czuć silną i intensywną więź, taką, jak obserwujemy w pojawiającym się nieustannie Brzdącu. Powolne tempo obrazu oddaje skupienie na codziennych czynnościch bohaterów oraz trud, który towarzyszy zmaganiom z niepełnosprawnością. Nie jest to codzienność wyestetyzowana, tak samo jak wydźwięk filmu nie jest nachalnie moralizatorski.
Historia Uriego i Aharona jest w istocie uniwersalną historią potrzeby separacji dojrzewającego dziecka od rodzica. W kulturze to zazwyczaj matka pełni funkcję osoby, od której należy się oddzielić, aby „zmężnieć”. Gdy się nad tym głębiej zastanowić, to najbardziej znane mityczne historie separacji ojca i syna nie miały dobrych zakończeń (wystarczy wspomnieć Ikara, Syna Marnotrawnego, czy inne biblijne przypadki). Bergman, spadkobierca kultury starobiblijnej, być może świadomie odwraca tę narrację i ukazuje, że Syn Marnorawny nie tylko ma prawo być niezależną jednostką, ale też, że jego odejście to jedyne rozwiązanie dla szczęścia obojga.
Autorka tekstu: Marysia Wądołowska – śpiewaczka i autorka tekstów. Absolwentka wydziału Filozofii i Socjologii UW oraz wydziału wokalno-aktorskiego Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Interesuje się zagadnieniami społeczno- kulturowymi i sztuką współczesną. Jako piosenkarka indie pop występuje pod pseudonimem HELA ME RY.
Zdjęcia: materiały dystrybutora Best Film