Czasy są ciężkie i wymagające. Analizując rok 2020, który niebywale dał w kość wielu grupom społecznym, pamiętam siebie głównie z przeróżnych demonstracji, akcji społecznych, protestów przyjmujących różną formę. Współorganizując Krakowską Manifę i idąc w niej 8 marca, nie miałam pojęcia o nadchodzącej pandemii, o nadchodzącej walce o osoby w kryzysie bezdomności, o tym, że potem będziemy masowo protestować wspierając ruch queerowy i zatrzymaną Margot, następnie staniemy ramię w ramię solidarnie z Białorusią, w międzyczasie organizując protesty antyfaszystowskie, płynnie przechodząc w aktualny strajk kobiet #ToJestWojna, demonstrując za wyborem w kwestii aborcji w Polsce. I to wciąż nie wszystko: w Krakowie, w którym mieszkam, zaraz po manifestacji przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, odbyła się demonstracja branży gastronomicznej, która też wymaga naszej uwagi. Pracownice i pracownicy gastro przez dwutygodniowe zamknięcie swoich miejsc pracy nie wiedzą, za co zapłacą czynsz.
Jednym słowem: nie wiadomo, co czai się za rogiem, dlatego być może to TY zostaniesz jutro kolejną zaangażowaną osobą, która będzie przemawiać na swoim strajku – feministycznym, studenckim, uczniowskim, klimatycznym, pracowniczym – możliwości jest mnóstwo. A może właśnie planujesz powiedzieć kilka słów do mikrofonu, ale jeszcze nie do końca wiesz, jak się do tego przygotować. Nawet jeśli nie masz zamiaru zostać aktywistką na stałe, pamiętaj: KAŻDA z nas gdzieś zaczynała, nikt nie potrafi wszystkiego od razu, tylko się tego uczy – jeśli nie wiesz, co i jak, to jest to zupełnie okej. Tak samo, jak ten paraliżujący lęk, który pojawia się, gdy tylko chwytasz za mikrofon. Ale ten lęk z reguły jest troszeczkę mniejszy i łatwiejszy do opanowania, kiedy jest się przygotowaną.
- Zapisz schemat przemówienia. Oczywiście możesz zapisać je też słowo w słowo (co ja zazwyczaj robię, bo zawsze boję się, że w stresie zapomnę jakiegoś słowa albo ważnego postulatu, który należy podnieść), ale przydaje się chociaż wypunktowanie tego, co chcesz powiedzieć, jakie tematy zamierzasz poruszyć, zanotowanie cytatu, który masz ochotę przytoczyć. Wraz z moim serdecznym przyjacielem, Mateuszem, tyle razy wychwalaliśmy schemat “zebraliśmy się tu w sprawie” – tutaj wymieniamy problem i o co nam chodzi – “dlatego nie ma na to naszej zgody!”, że stał się on aktywistyczną anegdotą. Ale stał się on anegdotą, ponieważ jest szalenie prosty, a jednocześnie skuteczny i łatwy do zastosowania w szerokim zakresie problemów społecznych.
- Przećwicz. Najlepiej poćwiczyć na kilka dni przed, codziennie po trochu, niż obsesyjnie powtarzać sobie zdanie w zdanie na piętnaście minut przed godziną zero, zapętlając się w wirze słów. Oczywiście nie zawsze są do tego warunki – kto organizował spontaniczne zgromadzenia publiczne, ten wie – ale im bardziej będziesz przygotowana, tym bardziej komfortowo się poczujesz. Są też szanse, że dzięki powtarzaniu znasz już przynajmniej połowę przemówienia na pamięć, a jeśli nie, to przynajmniej minimalizujesz ryzyko pomyłki.
- Pokaż przyjaciółce. Albo tacie, babci, siostrze, sąsiadowi. W najgorszym wypadku możesz też przemawiać do swojego kota. Nie tylko oswoisz się z tym, że mówisz do kogoś, a nie tylko do siebie, ale być może otrzymasz także merytoryczne wskazówki. Czy nie mówisz za szybko? Albo miejscami mało wyraźnie? Albo jakieś słowo jest zbyt skomplikowane, by szersza publika mogła je zrozumieć? Kot może tego nie rozstrzygnąć, ale zawsze możesz też podesłać przemówienie przyjaciółce/przyjacielowi, którzy pewnie poratują swoimi uwagami – co dwie głowy, to nie jedna! Jeśli przyjaciele są zbyt krytyczni – nie zniechęcaj się. W czerwcu, kiedy pisałam przemówienie na demonstrację queerowo-antyfaszystowską, podesłałam tekst wspomnianemu wyżej Mateuszowi. Po chwili dostałam powiadomienie, że wprowadził 36 poprawek do mojego dokumentu. Po czterech latach aktywizmu i organizowania demonstracji różnej maści przyjęłam je z pokorą. No dobrze, i lekko urażoną dumą. Ale uczymy się cały czas i dzięki temu nasze działanie jest lepsze.
- Weź głęboki oddech. WSZYSTKIE panikujemy, kiedy już wywołają nas do mikrofonu. Jestem pewna, że te aktywistki, które osobiście podziwiam i które robią to od lat, wciąż, za każdym razem, mają w środku małego człowieczka, który krzyczy, gdy słyszy swoje imię i nazwisko przed przemówieniem. Dlatego weź głęboki oddech. Skup się. Nie spiesz się. Nawiąż kontakt wzrokowy z innymi demonstrantkami. Jeśli trzeba, przedstaw się, jeśli zostałaś wywołana, przywitaj się ze wszystkimi, możesz też powiedzieć kilka słów o sobie, jeśli tak czujesz.
- Zwolnij. Z reguły przyspieszamy podczas publicznych wystąpień, ponieważ wydaje się, że każda sekunda trwa wieczność, kiedy tłum ludzi się na Ciebie gapi. Wyobraź sobie, że chcesz mówić troszeczkę wolniej niż w zwykłej rozmowie czy podczas czytania tekstu na głos. Ja w tym miejscu skupiam się przede wszystkim na odpowiednim akcentowaniu i wyraźnym mówieniu, więc automatycznie zwalniam. Staram się też skupić na tym, by mówić donośnie lub krzyczeć, “podpierając” każdy dźwięk, żeby głos mi się nie złamał. I stoję mocno na nogach.
- Rób pauzy. Serio, rób pauzy. Na przykład w momentach, gdy podsumowujesz jakiś wątek, żeby ludzie mieli moment na dosłyszenie albo aplauz.
- Pij wodę. Zawsze mam przy sobie butelkę wody, bo nigdy nie wiadomo, kiedy w środku przemówienia zaschnie mi w gardle. I serio, jeśli musisz zrobić pauzę na łyk wody – nie ma w tym nic złego! Stay hydrated.
- Zaangażuj ludzi. Nawiązanie dialogu z odbiorczyniami to zawsze fajna sprawa. Na przykład, możesz powiedzieć “podnieś rękę, jeśli kiedykolwiek twoje prawa były łamane”, albo coś w tym stylu. To również okazja, by trochę zwolnić i poodychać podczas przemówienia. Dzięki zaangażowaniu demonstrantek Twoje przemówienie też zostanie lepiej zapamiętane i trafi do szerszej liczby osób.
- Nie bój się wypełnić przestrzeni. Użyj rąk do gestykulacji. Mimiki. Jakiegoś rekwizytu, jeśli masz wolne ręce (np. kiedy mikrofon jest na statywie albo ktoś trzyma Ci megafon). Nie bój się poruszać wokół, poczuć tę przestrzeń.
- Nie przejmuj się pomyłkami. Każdej z nas zdarzyła się jakaś pomyłka. Zgasł nam telefon, na którym było przemówienie, wiatr rozwiewał nam kartki z notatkami, wyłączał się mikrofon i wiele innych rzeczy. A czasem, ze stresu, zaniemówiłyśmy. Zawsze możesz to po prostu powiedzieć wprost – “przemawianie przed takim tłumem jest trochę przerażające, bo jest was tak dużo, ale to jest właśnie fantastyczne”.
Dobra, dobrnęłyśmy do końca. To dużo rzeczy do zapamiętania, więc jeśli nie uda Ci się przywołać od razu wszystkiego w nagłej sytuacji, pamiętaj: masz konkretną informację do zakomunikowania światu i idziesz tam, by to zrobić. Twój głos i Twój przekaz są ważne. To, czy powiesz jedno słowo niewyraźnie albo się pomylisz to szczegół, na który zapewne i tak nikt nie zwróci uwagi. Bądź bezpieczna i przede wszystkim pamiętaj – nigdy nie będziesz szła sama!
Autorka tekstu: Laurie Debeni – (24) antropolożka, aktywistka, antyfaszystka. Współtworzy wiele projektów, w tym Autonomiczną Przestrzeń Edukacyjną, zwiększającą dostęp do bezpłatnej edukacji, współorganizuje krakowską Manifę i Riot Grrrl Fest. W czasie wolnym lubi przesiadywać ze swoją ekipą, jeździć na rowerze i rozwiązywać krzyżówki w czasopiśmie “Cuda i Objawienia”.
Autorka ilustracji: Agnieszka Żyjewska (21) – studentka grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, silnie doceniająca wpływ małomiasteczkowości (Łomża represent) na jej życie twórcze i społeczne. Teatr Aktywny, w którym spędziła 5 lat swojego życia, nauczył ją tłumaczyć rzeczywistość na obraz wizualny, uzupełniający ją o nowe, nieoczekiwane konteksty. Ostatnio interesuje się estetyką „retro futury”, a w wolnym czasie marzy o lepszym jutrze.
Instagram: @agnieszka.zyjewska1