Opowiem Ci teraz historię ze świata korpo, która siedzi mi w głowie od momentu, gdy ją usłyszałam. Nie myślę o niej nieprzerywanie, niemniej stanowczo za często, biorąc pod uwagę fakt, że dotyczy zupełnie obcych mi ludzi.

Wyobraź sobie znaną na całym świecie markę odzieżową. Taką z imieniem i nazwiskiem w nazwie, której logo musi być dobrze widoczne na każdym wypuszczonym produkcie. Pewien polski trzynastolatek wybiera sobie z jej aktualnej kolekcji plecak z tęczowym napisem. Zabiera go do szkoły i… wraca z płaczem. Dzieciaki potrafią być okrutne. Nigdy więcej nie użyje tego plecaka, nie spakuje do niego swoich zeszytów w grafitowych okładkach ani kredek we wszystkich odcieniach szarości made in Poland. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że do końca życia nie sięgnie już po nic, co choć trochę przywodzi na myśl kolorowy symbol wolności. Ojciec decyduje się zareklamować produkt. Jako wadę wskazuje wyszytą tęczę. Wniosek wpływa do mojego kolegi. Zgodnie z procesem reklamacja powinna zostać odrzucona.



Wciąż o tym myślę.

Komponuję w myślach notatkę w sprawie, sporządzoną w języku angielskim pod ewentualny monitoring Działu Jakości, który składa się z jednej osoby o imieniu João. Wyobrażam sobie, że mój kolega ma wątpliwości i musi wytłumaczyć zaistniałą sytuację supervisorce pochodzącej z Angoli. Widzę przed oczami twarz tego chłopca, odtwarzam w myślach jego brutalne zderzenie z polską szarą rzeczywistością. Widzę też ojca i zastanawiam się, jak sama postąpiłabym na jego miejscu. Rozmyślam, w jaki sposób pod kątem moralnym rozpatrywać decyzję o przyjęciu/odrzuceniu reklamacji. I czy w ogóle jest sens wspominać o moralności w świecie wielkich korporacji.

A Ty, o czym myślisz?

P. S. Szczegóły sprawy zostały zmienione. Nienawiść jest prawdziwa.


Autorka tekstu: Ania Kurecka – szczęśliwie niezamężna opiekunka siedmioletniej kundelki. Feministka. Razem z przyjaciółką współtworzy Cztery Litery, firmę szyjącą bieliznę ciałopozytywną. Jej teksty można przeczytać m.in. w zinie „Drama”. Wciąż zdarza jej się określać częściej przez rzeczy, których nie lubi, niż przez te, które lubi. Przeprowadzała się dwadzieścia jeden razy i nie zawaha się zrobić tego ponownie. Obecnie mieszka w Lizbonie.
Instagram Czterech Liter: @literycztery

Autorka ilustracji: Iga Nawara – nieprzerwanie rysuje odkąd stanęła na nogach, zapełniając szkicowniki rysunkowymi notatkami z tego co zobaczy w życiu lub wyobraźni. Kocha spontaniczne wycieczki, dobrą herbatę i portugalskie ciastka. Poszukuje pewności siebie i swojego miejsca na świecie, może kiedyś uda jej się ją znaleźć.
Instagram: @miga_iga