Tak, tak, matura, ale damy radę, dziewczyny! W każdej stresującej sytuacji przyda się chwila spokoju i kilka oddechów, żeby nie zwariować. Poprosiłyśmy szajnowe dziewczyny, żeby zdradziły nam, jakie są ich sposoby na relaks. Spróbujcie!
Marta Dobrzyńska
Dziewczyny, przede wszystkim wiara w samą siebie – miejcie świadomość swoich możliwości, wiedzy i przebytej drogi, która doprowadziła Was do tego etapu – ostatnia prosta przed wami.
Osobiście, kiedy już zamknę książkę i odłożę na bok wszelkie materiały do nauki, myślę o niebiesko-różowych migdałach – naprawdę, to pomaga, staram się osiągnąć w swojej głowie kompletny spokój i pustkę. Brzmi to jak lekcja z medytacji? Trochę tak, bo o to właśnie chodzi – o wewnętrzny spokój, zwłaszcza kiedy dookoła chaos. Zaufajcie sobie.
Twórcze zajęcie – przykładowo rysowanie, czy to w notesie, czy na ścianie. To również bardzo dobry sposób na ćwiczenie dla umysłu. Wciąż jestem skupiona, a moja kreatywność pozwala mi zwiększyć późniejszą efektywność.
Rozglądam się – wychodzę na spacer i obserwuję otoczenie, odciągam wtedy swoją uwagę i myśli od nauki.
autorka: Marta Antonina – studiuje grafikę komputerową, pasjonuje się sztuką, stąd też Włochami i dalekimi, samotnymi podróżami. Zafascynowana Azją i książkami – Murakami i OSHO. instagram
Ania Walczak
Okay… wdech, wydech… spokojnie! Zdasz to! Nawet jeśli Telimena myli ci się z Klementyną, to nic… Po prostu wszystko będzie super!
Matura coraz bliżej i czasami kompletnie do mnie nie dociera, że to jeden z najważniejszych egzaminów w moim życiu. Gdy już dopada mnie ten stres, jest okropnie… serio. Staram się odsunąć go od siebie jak najdalej, bo przecież nie po to wstawałam na tę 8 rano, żeby nie zdać matury. TAK SAMO JAK TY!
Zbudowanie wiary w siebie zajmuje nam masę czasu, a stres burzy ją w ciągu kilku mikrosekund. NIE DAJMY SIĘ MU! Tak naprawdę sami się w go wpędzamy, więc… sami go zwalczmy. Jak ja sobie z tym radzę ?
1. OGLĄDAM MOJE ULUBIONE FILMIKI NA YOUTUBE
Zawsze gdy tracę wiarę w siebie, zaczynam oglądać mojego ulubionego YouTubera – Caseya Neistata. Najczęściej włączam sobie jego filmik „DO WHAT YOU CAN’T” ( „Rób to, czego nie możesz”). Daje mi to niezłego kopa i motywację do działania. Mówię sobie wtedy: “Serio, Ania… ty nie dasz rady? TY?”. Negatywne emocje tworzymy my sami, więc sami je odpędźmy. Włącz swój ulubiony filmik i przez chwilę zapomnij o wzorze na deltę czy o cechach tragedii antycznej.
2. POLAROIDY DAJĄ OGROMNĄ RADOŚĆ
Jestem miłośniczką polaroidów, więc zawsze gdy czuję się źle, zaczynam przeglądać zdjęcia. Przypominanie sobie tych wszystkich super momentów jest najlepszym lekarstwem na świecie. No i przecież będzie jeszcze więcej tych pięknych wspomnień, jak tylko napiszemy maturki… DO DZIEŁA!
3. STAY WITH YOUR GIRLGANG
Kto zrozumie nas lepiej niż nasz GirlGang, który przechodzi przez taki sam stres jak my? Ostatnio przez większość czasu z moimi przyjaciółkami powtarzałyśmy polski, a później, pojechałyśmy na lody, włączyłyśmy głośno muzykę w samochodzie i… tańczyłyśmy! YAS! Niech stres będzie twoim parkietem do tańca!
4. ZRÓB KOKTAJL MOCY !
Banan, kiwi, ulubione mleko roślinne, nasiona chia i sok z limonki… mniam! Nawet jakoś przyjemniej się tego Pana Tadeusza ogląda…
No i hej! Matury są co roku, a uczelnie otwarte cały czas!
autorka: Ania Walczak (18 lat) – tegoroczna maturzystka i absolwentka liceum w Zielonej Górze. Jej hobby są rzeczy niemożliwe i blog ( www.bananowiec.weebly.com). Była w Nowym Jorku i ma tatuaż banana na łydce. Kocha też Audrey Hepburn, podróże i Instagram (@bananowiecyay)
Ola Matwiejczyk
1. Najprostszym sposobem na stres jest przytulanie (no, może zależnie od łatwości w znajdywaniu ofiar). Choć nie zdaję matury z biologii, to z tego co pamiętam, wydziela się wtedy oksytocyna – i wymówka gotowa.
2. Jadąc do szkoły na poranne (12 to wciąż rano) zajęcia z matematyki, często zachodzę do ulubionej kawiarni po dawkę szczęścia na wynos. Obowiązkowo z bułą, bo zjedzenie śniadania w domu i zdążenie na autobus to dwie wykluczające się sprawy. Od razu jakoś łatwiej bić się z całkami i innymi irracjonalnymi sprawami, co to nikt nie wie, po co istnieją. Wewnętrzny głos, powtarzający „O MÓJ BOŻE OLA NIE ZDASZ”, zapchany drożdżówką też się nieco ucisza.
3. Co do antystresowości rysowania mam trochę ambiwalentne podejście, bo z jednej strony, jak tak sobie bazgrzę, to zapominam o całym świecie (a matura należy do tego zbioru), ale z drugiej, kiedy już skończę, pojawiają się straszliwe wyrzuty sumienia (po ekonomicznemu: koszt alternatywny). Jak przez lata hodowało się w sobie leniwca, to nie można oczekiwać nagłej przemiany w ciągu tych paru dni, co zostały. Więc może po prostu porysuję?
autorka: Aleksandra Matwiejczyk (18) większą część życia przesypia, a jak nie śpi, to namiętnie rysuje owłosione postaci. Niefortunnie dla otaczających ją ludzi uważa, że opowiada dobre żarty. Szokuje niejedzeniem warzyw, blog instagram
Kinga Dębska
1) oglądanie ulubionego serialu lub czytanie książki
Gdy chcę zapomnieć na chwilę o otaczających mnie zewsząd rozmowach o maturach, zaczytuję się w jednej z ostatnio nabytych książek – nie jest to nigdy nic ciężkiego, raczej lekka lektura napisana z humorem. Zaczynam wtedy skupiać się na akcji opisanej w książce i choć na chwilę zapominam o przedmaturalnym stresie.
Dobrym sposobem jest rownież oglądanie serialu. Ja zazwyczaj oglądam mój ulubiony sitcom Friends – zawsze, kiedy go włączam, uświadamiam sobie, że nieważne, co nas w życiu spotka, jak mocno oberwiemy po dupie, to i tak zawsze mamy przy sobie osoby, którym na nas zależy, które bez względu na wszystko zawsze bedą przy nas, jak w piosence tytułowej:
„So no one told you life was gonna be this way
Your job’s a joke, you’re broke, your love life’s DOA
It’s like you’re always stuck in second gear
When it hasn’t been your day, your week, your month
Or even your year, but…
I’ll be there for you
When the rain starts to pour
I’ll be there for you
Like I’ve been there before
I’ll be there for you
'Cuz you’re there for me too”.
A nawet kiedy nam się coś nie uda, to po jakimś czasie staniemy na nogach silniejsi niż kiedykolwiek.
2) domowe spa
Kiedy już jestem skrajnie zestresowana, robię sobie poranek lub wieczór odprężający. Kupuje maseczki lub sama je robię. Biorę gorącą kąpiel, puszczam ulubioną muzykę, nakładam maseczkę i skupiam się na tej chwili. Nie myślę o niczym innym przez ok. 1,5h, a kiedy wychodzę z łazienki, jestem tak zrelaksowana, że już nic mnie nie stresuje ;)!
autorka: Kinga Dębska (19) – tegoroczna maturzystka, absolwentka liceum ogólnokształcącego w Zielonej Górze. Większość swojego czasu spędza na czytaniu książek i ogadaniu seriali.
Agata Mianowska
Czasem dopada mnie ta mała, wredna istota. Prawie każdy z nas ją zna – nazywa się Stres. Stres szarpie nerwy, obraca wnętrzności i sprawia, że wszystko wydaje się straszniejsze niż jest w rzeczywistości. Stres ma różne oblicza. Mały Stres może mobilizować do działania. Gorzej, gdy się rozrasta – wtedy paraliżuje. Czy da się to paskudztwo okiełznać? Nie mam niestety niezawodnych sposobów ani złotych rad, ale jest kilka rzeczy, które mi pomagają. Przedstawiam mój mini pakiet survivalowy pt. „Jak radzić sobie ze Stresem?”.
autorka: Agata Mianowska (24) – studentka animacji w Łódzkiej Szkole Filmowej. Ukończyła Liceum Plastyczne w Warszawie. Zajmuję się animacją i ilustracją. Swoje rysunki publikuje na facebooku