Marta Dzido w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” mówi: „Babie lato jest hołdem dla kobiet, także dla tych, które były przed nami. Między innymi dla naszych babek, prababek, poprzedniczek, z których się składamy. Czas pisania tej książki zbiegł się z momentem, w którym zostałam babcią. Zaczęłam oswajać przemijanie, myśleć o momencie, w którym mnie już tu nie będzie i co zostawię swojej wnuczce, czym zdołam ją obdarować”.

Wątek przemijania to jednak tylko jedna z wielu płaszczyzn, które autorka porusza w swojej nowej książce. W zbiorze opowiadań Babie lato znajdziemy dziesięć historii, które, choć nie należą do lekkich i przyjemnych, nie przygnębiają ani nie dołują. Niosą emocjonalne wyzwania, ale przede wszystkim tworzą portret silnych, stających na nogi… kobiet, bo to właśnie im pisarka od lat poświęca swoją twórczość.

„Słyszałam o przypadkach, że znajoma koleżanki, mama sąsiadki, jakaś celebrytka, córka kuzynki, dziewczyna w kwiecie wieku, siostra przyjaciela, i ta, która śpiewała, że już nie ma dzikich plaż. Ale że ja. Jak to ja”.

Czym jest Babie lato?

Opowiadania Marty Dzido, choć są fikcją literacką, nie wydają się abstrakcyjne ani niewyobrażalne. Historie o kobietach wykorzystywanych, zastraszonych lub poddających się narzuconym stereotypom można znaleźć wszędzie. Autorka, analizując zjawisko kobiecości i życie z nim związane, dba również o podkreślenie indywidualnych doświadczeń każdej przedstawionej postaci. W opowieściach Dzido żaden bohater nie jest anonimowy – starsza kobieta, która odważyła się ponownie pokochać, matka, która przy swojej przyjaciółce sama czuje się jak dziecko czy mężczyzna w tramwaju dumnie eksponujący swoją „broń między nogami”.

Babie lato zdecydowanie wykracza poza codzienną, namacalną rzeczywistość. Skupia uwagę czytelnika na metafizycznym świecie, który kształtuje się w każdym z nas – na solidarności, będącej najsilniejszą bronią kobiet, na walce z przestrzeganiem stereotypów, których sami nie stworzyliśmy oraz zadośćuczynieniu za grzechy, których nigdy byśmy się nie dopuścili.

Historia bez kontrastu

Choć Babie lato nie skupia się bezpośrednio na prostym podziale na dobre i złe, w istocie opowiada właśnie o tej dychotomii. Czytając historie, nie znajdziemy zanegowania obrazu świata, w którym to mężczyźni są oprawcami, a kobiety – ofiarami. Nie pojawią się opowieści o zaatakowanym mężczyźnie czy roszczeniowej kobiecie. Jednostronność narracji może z czasem wywołać u niektórych czytelników poczucie znużenia, ponieważ główna perspektywa autorki zostają przedstawione już na pierwszych stronach. Choć każda historia porusza inne problemy i pozwala na wyciągnięcie nowych wniosków, żadna nie podważa nadrzędnej narracji o złym patriarchacie i dobrych feministkach. Czy to wciąż zbyt młody temat, by podjąć próbę ukazania drugiej perspektywy? A może Marta Dzido świadomie ogranicza się do horyzontu, jaki wyznacza Babie lato?

Gra słowem i emocjami

Pomimo pewnej schematyczności opowiadań, autorka potrafi zaskakiwać czytelnika na każdym kroku – w zdaniu, słowie, a nawet pojedynczej literze. Jej styl można określić jako dowcipną poezję lub bezwstydną prostotę. Mnogość neologizmów i kreatywne wykorzystanie codziennych, pozornie dobrze nam znanych wyrażeń tworzy rytm, który, choć momentami trudny do nadążenia, pozwala nawiązać intymną relację z tekstem.

„Już wcześniej myślałam, by odpuścić, jednak coś mi nie pozwalało, jakaś niepisana umowa nie wiadomo z kim, chyba z całym światem, że mam się ładnie prezentować. A czy moim celem jest być prezentem. (…) podejdź tu, proszę, rozpakuj mnie wreszcie”.

Celem Babiego lata nie jest pokazanie środkowego palca współczesnemu światu. A przynajmniej nie tylko to. To przede wszystkim przestrzeń do rozważań o tym, o czym nie wypada myśleć, do marzeń o celach, które są nieosiągalne, oraz do przechodzenia przez rzeczywistość nie bez strachu, lecz z nadzieją.

Choć nie jest to pozycja, po którą zawsze sięgałam z entuzjazmem, pozostawiła we mnie ślad na długo po jej przeczytaniu. Polecam ją do przeczytania każdemu, bo to właśnie my, wspólnymi siłami, tworzymy historie Babiego lata.


Tekst: Apolonia Chojnowska – absolwentka socjologii i studentka psychologii, kocia mama oraz pedantka w świecie organizacji. W wolnym czasie oddaje się jodze oraz wielu książkowym pozycjom, które kupiła, a zapomniała przeczytać.