.węzeł.
wasze giętkie języki nakłuwają mój mózg
w miejscach do których przezornie się nie zapuszczam
nocą i nie tylko
wasze piękne języki poskramiają słońce
asany za asanami
jak ramiona ośmiornicy olbrzymiej
ba! cała ośmiornica
wślizgująca się zręcznie w każdą szczelinę
a każdy jej ruch- istna gimnastyka artystyczna
królik za królikiem wyskakujący z cylindra
sprawnego w swej dziedzinie kuglarza
bez wysiłku
jak mątwa która dopiero co zdała test marshmallow
w niezmierzonych głębinach mórz i oceanów
ona jest z tych błyskotliwych
z tej mąki co szympansy i krukowate
i gotowa jest nieprzerwanie przeobrażać się
tak że nam się to nigdy to nie wyśni
wasze giętkie języki
przyszłości
wykazujące zdolność do opóźniania gratyfikacji
(wykreśl ostatni wers zapisuję na marginesie
wypisz z pamięci
źródeł)
mojemu językowi bliżej do kołka
który staje mi w gardle
rośnie i puchnie aż przybiera rozmiar lodowca
który kryje w sobie niewyobrażalność
i niestrawność czasu
pestkę poznania którą chce się połykać
bez końca i pozwalać jej kiełkować
i rozrastać do płuc do gardła
egzotyczna męczennica passiflora
i te wirusy sprzed prawie 15000 lat
niepodobne do żadnych innych
mój mięsisty język węzeł
żeglarski
kotwiczy
cumowniczy
ratowniczy

.to.be.continued.
przestrzeń tężeje na ząb bierze niteczki granic
nie bez kozery
stay alert szczawik zajęczy dereń i bluszcz apatryda
tłusta melodia zieleni żyłka muśnięta
językiem śliskie SOS struna napięta ścieżka
aż po runo wytarte do końca do kolan po pył rosnący w ustach pierwszego lepszego
wędrowcy z bagażem dymu
w kościach
jest
oddech
dech
w źrenicy w jaskini oka igła i ty
flame nebula zanurzona w gęstym lepkim szlamie
snu i nie ma już nic do dodania poza
szczeniackim go fuck yourself
żarłoczna błotniarko dryfująca pod czaszką
na pomiętej karteczce
przyklejonej
do pleców
dla sztubackiego żartu
żar
tu
poluzuj smycz i przescrolluj każdy nerw dygot
a świst a jazgot wleje ci się do ust
więc stul pysk!
i odstaw do cholery dexedrine
czekaj na jutro jak na wojnę w półśnie
z glockiem
przy sercu

Tekst: Mira Król – urodzona w 1987 roku. Poetka. Absolwentka pedagogiki, socjoterapii i logopedii. Mieszka na mazowieckiej wsi. Publikowała w Helikopterze. Zadebiutowała książką Nietakt. Wychowuje córkę i syna.
Ilustracje: Sonia – studentka drugiego roku wydziału grafiki na UKENIE. Interesuje się grafiką warsztatową, ilustracją i plakatem. Stara się eksplorować je wszystkie jak najgłębiej i nie bać się robić misz maszu.
Instagram: @soniafranczak