Zawód fizjoterapeutki uroginekologicznej jest w Polsce mało znany. Prawdą jest natomiast, że jeśli już kobieta do takiej fizjoterapeutki trafi, dzieją się cuda. Wiele pacjentek zadaje po takiej wizycie pytanie, które brzmi: „Dlaczego nie trafiłam do pani wcześniej?”.
Czym zajmuje się fizjoterapeutka uroginekologiczna?
Zadaniem fizjoterapeutki uroginekologicznej, jest holistyczna opieka nad kobietami na każdym etapie ich życia. Z pomocy fizjoterapeutki uroginekologicznej korzystają kobiety zarówno w okresie przygotowywania się do ciąży czy po porodzie, jak i pacjentki, które borykają się z bolesnym współżyciem czy problemami nietrzymania moczu.

Gdzie na wizytę?
Wizyta u fizjoterapeutki uroginekologicznej w Polsce jest dostępna na NFZ od 2018 roku tylko dla osób w ciąży lub w połogu. Większość pacjentek jednak i tak korzysta z wizyty prywatnej. Powód? W Polsce zawód fizjoterapeutki uroginekologicznej jest stosunkowo młody. Kształcenie kadry i zbieranie przez nią doświadczenia wymaga czasu. Wiele miast ma ogromne niedobory specjalistów w tym zakresie. Fizjoterapeutki prowadzące swoje gabinety indywidualnie zazwyczaj nie mają podpisanych umów z NFZ, a przychodni i szpitali, w których fizjoterapeutki przyjmują na NFZ jest dużo mniej. Brak wiedzy na temat istnienia fizjoterapii mięśni dna miednicy wśród kobiet jest głównym powodem spadku jakości ich życia po porodzie.
A jak jest we Francji?
We Francji kobiety w ciąży zachęcane są do aktywności fizycznej i kontynuowania uprawiania sportów i od samego początku mówi się o tym, jak ważna dla kobiety jest dbałość o mięśnie dna miednicy. Kobieta może podjąć świadomą decyzję o tym, czy chce się sobą zaopiekować w odpowiedzialny sposób, czy nie. Jak to wygląda w praktyce? Jeszcze tego samego lub następnego dnia po porodzie, na oddziale położniczym odwiedza kobietę terapeuta, który dokonuje diagnozy sprawności mięśni dna miednicy oraz mięśni brzucha. W przypadku osłabienia tych obszarów, fizjoterapeuta ustala z kobietą program ćwiczeń usprawniających, który będzie realizowany w trakcie kolejnych wizyt. Mięśnie dna miednicy po francusku nazywają się po prostu périnée, co oznacza „krocze”.

Nie tylko dla osób w ciąży!
Temat dbania o mięśnie dna miednicy powinien być poruszany nie tylko u osób planujących dzieci czy będących w ciąży, ale też u młodych dziewczyn, które dopiero poznają swoje ciało. Dbanie o komfort życia codziennego bez bólu podczas współżycia czy podczas okresu, bez popuszczania moczu i wstydu, jaki się z tym wiąże, powinno być dla nas priorytetem. Orgazm, jego brak, problemy z zajściem w ciążę, poronienia, skurcze macicy podczas miesiączki lub bóle krzyża czy głowy podczas okresu mogą być bezpośrednio związane z dysfunkcjami mięśni dna miednicy.
Świadomość funkcji swojego ciała nie powinna być dla nikogo tajemnicą. Wiedza o tym, jak działa nasz organizm oraz jak połączone są ze sobą jego części, to gwarancja zdrowia i droga do pełnej akceptacji siebie.
Tekst pochodzi z poradnika dot. mięśni dna miednicy dostępnego do pobrania bezpłatnie na stronie Go Healthy Girl.
Autorka tekstu: Karolina Sztyler − wykształcenia prawniczka, absolwentka Centrum Praw Własności Intelektualnej im. H. Grocjusza. Manager, społecznik założyciel fundacji Admoveri. Jest twórcą kilku kampanii społecznych m.in. Halo mignij do mnie – poświęconej promocji języka migowego oraz Go Healthy Girl podejmującej zagadnienia pielęgnacji zdrowia intymnego i wartości jaką jest profilaktyka. Prywatnie w wyniku wykrycia u niej zmian powstałych na skutek wirusa HPV, jest po zabiegu konizacji szyjki macicy. Propagatorka ducha selfcare, wspiera kobiety w procesie dbałości o zdrowie.
Ilustracje: Paperaddict.pl dla Go Healthy Girl
Korekta: Anita Głowacka. LinkedIn.