Edukacja jest motorem wszelkich zmian społecznych. Dlatego dziś w serii przygotowanej we współpracy z kampanią „Organizacje Społeczne. To Działa”, rozmawiamy z Sonią Burdyną ze Stowarzyszenia Otwarty Uniwersytet im. Karola Modzelewskiego. OUiKM to grupa zrzeszająca studentów, akademików i licealistów, którzy wspólnie próbują poszerzać swoje bańki informacyjne, prowadzić konstruktywny dialog międzypokoleniowy i promować interdyscyplinarną, niedogmatyczną (w kontrze do szkolnej) humanistykę w szkołach ponadgimnazjalnych. Zajmują się organizacją spotkań edukacyjnych dla uczniów, a także publicznych dyskusji online (np. wywiad z Judith Butler). Inicjatorem projektu jest Krzysztof Katkowski, który spotkania z wykładowcami uczelni wyższych zaczął organizować w XXVII Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Czackiego, do którego uczęszczał. Ideą Stowarzyszenia jest stworzenie przeciwwagi dla szkoły – zbudowanie miejsca, w którym uczniowie mogliby rozmawiać z akademikami na ważne dla nich tematy, na które w szkole nie ma czasu, bo głównym celem systemowej edukacji są wyniki maturalne i wysokie miejsce w rankingu. Jak mówi sama Sonia: „Chcemy także, by było to miejsce, w którym uczniowie o zainteresowaniach bardziej humanistycznych mogliby wzbogacać swoją wiedzę, ponieważ w nich nigdy nie inwestuje się tak, jak w tych uzdolnionych w zakresie przedmiotów ścisłych”.
Czemu zaczęłaś działać? Co Cię pchnęło do aktywizmu?
Przede wszystkim jakieś poczucie obowiązku i odpowiedzialności za rzeczywistość, w której żyję. Przez pewien czas w moim życiu dużo się denerwowałam i płakałam nad systemem społecznym i kulturowym, w którym przyszło mi funkcjonować (jak się później okazało, centrum tego systemu jest neoliberalny kapitalizm), nad zbliżającą się katastrofą klimatyczną czy wojnami ideologicznymi, a przede wszystkim nad powszechną nieufnością i alienacją oraz wydumaną wyższością, jaką niektórzy ludzie odczuwają w stosunku do innych ludzi. Miałam w głowie ideały miłości i wzajemnego szacunku, ale brakowało mi poczucia sprawczości, by w ogóle dostrzec możliwość aktywnego zmieniania rzeczywistości społecznej w tę wymarzoną stronę. Dopiero gdy odkryłam jej procesualność i zaczęłam ją postrzegać raczej w kategoriach stawania się niż z góry ustalonego bytu, który jest nie do ruszenia, oddolne działania wydały mi się oczywistym, najsensowniejszym sposobem na spędzenie mojego czasu. Teraz więc raczej rozglądam się po świecie i myślę sobie, że jest jeszcze dużo do zrobienia. Cieszę się każdym małym kroczkiem zamiast załamywać się nad niemożnością zrealizowania całościowej wizji.
Jaki jest Twój główny obszar działania? Dlaczego akurat to?
Edukacja. Z jednej strony ze względu na moje indywidualne preferencje, ponieważ uwielbiam pracować i rozmawiać z ludźmi, i babrać się w humanistyce. Z drugiej strony, wierzę, że znaczenie edukacji, jako siły zmieniającej kształt społeczeństwa, jest niedocenione. Jest ona elementem niezbędnym dla zajścia przemian o szerokim zasięgu, których ważną częścią muszą być zmiany w świadomości społecznej. W obecnej sytuacji edukacja to tylko nędzne minimum tego, co ludzkość ma do zrobienia. Raczej niż przed możliwością progresu stoimy przed koniecznością zmierzenia się z ogromnymi wyzwaniami, szczególnie tymi związanymi ze skrajnymi nierównościami oraz katastrofą klimatyczną. Pandemia, choć stanowi tylko preludium tych wyzwań, potwornie dała nam – jako ludzkości – w kość. Pokazała też, jak chwiejne są fundamenty, na których spoczywa nasz obecny system społeczno-ekonomiczny. Absolutną podstawą, byśmy mogli podołać tym wyzwaniom, jest wyjście poza oczywistość patrzenia. Ważne jest zdenaturalizowanie hiperkonsumpcyjnego trybu życia, wyzysku, ciągłego wzrostu gospodarczego czy niszczenia środowiska. Jednak przede wszystkim musimy zmienić przekonanie, że niektóre grupy ludzi muszą sobie zapracować na szacunek i prawo do przeżycia. Jak to się dzieje, że ludzie potrafią harować od rana do nocy przez całe swoje życie, by mieć co włożyć do garnka i spłacić kredyt, wciąż wierząc w to, że kiedyś staną się kolejnym Bezosem? Neoliberalny kapitalizm bardzo sprytnie manipuluje naszymi emocjami i wyobrażeniami, przyuczając nas do działania na jego korzyść. Nam samym z kolei wydaje się on oczywisty, przezroczysty, jak prawa fizyki. I do tego właśnie niezbędna jest edukacja: żeby w świadomości społecznej sproblematyzować ten system ekonomiczno-społeczny, żeby ludzie uwierzyli w swoją sprawczość i w to, że świat może wyglądać inaczej.
Czy chcesz osiągnąć jakiś wymarzony cel jako aktywistka? Co by to było?
Nie mam żadnego konkretnego celu, do którego dążę i którego realizację mogłabym jednego dnia zobaczyć i pomyśleć, że jestem spełniona. Powiedziałabym raczej, że to utopijne marzenia. Wspominałam o nich wcześniej i stanowią one horyzont moich działań – nie mam szansy ich osiągnąć, ale idąc w ich stronę wiem, że robię to, co chcę i co powinnam robić. Satysfakcję czerpię z każdej najdrobniejszej udanej akcji czy spotkania, z każdej rozmowy, w której uda mi się choć trochę przekonać kogoś wcześniej nieprzekonanego, a także z poczucia wiecznego nieusatysfakcjonownia czy też niedokończenia, jak kazał Gombrowicz. Gdybym miała marzenie, które miałoby realnie móc się spełnić, pewnie nie chciałabym, żeby naprawdę się spełniło. Bałabym się, co będzie potem.
Jeśli jednak miałabym nakreślić ten horyzont utopijnych marzeń, to na pewno chciałabym, żeby udało nam się jak najszybciej (i najbardziej, jak to możliwe) zminimalizować negatywne skutki katastrofy klimatycznej, zlikwidować skrajne społeczne nierówności i nauczyć się żyć z przyrodą w równowadze, zamiast na potęgę ją eksploatować, zatem w skrócie: zastąpić neoliberalny kapitalizm systemem, który podoła wyzwaniom, przed którymi jako ludzkość stoimy.
W jakich grupach jeszcze działasz albo działałaś?
Obecnie poza OU im. Karola Modzelewskiego działam jeszcze w Społecznej Inicjatywie Narkopolityki. Przez ponad rok działałam w Extinction Rebellion, w najbliższej przyszłości natomiast zamierzam wesprzeć Kolektyw Wilczyce.
Jakie osoby i grupy podziwiasz? Kto z innych aktywistek_ów Cię inspiruje?
W szczególności Jan Śpiewak, Maja Staśko, Jakub Żaczek czy Piotr Ikonowicz – ludzie, którzy poświęcają ogromną część swojego życia na bezpośrednie pomaganie innym ludziom oraz publiczne podnoszenie kwestii ważnych, a pomijanych bądź przykrywanych przez mainstreamowe media. Poza tym inspiruje mnie wiele wspaniałych osób z mojego pokolenia i otoczenia, takich jak Nina Michnik, Zofia Krajewska, Jana Swierzewska, Gustaw Owczarski, Iza Zydorowicz i wiele innych.
Każdego roku ze wsparcia ponad 100 tysięcy organizacji społecznych działających w Polsce korzystają miliony osób: dzieci, młodzież, dorośli i seniorzy. Kilkadziesiąt organizacji społecznych połączyło siły, aby pokazać, co robią, i jaki ma to wpływ na życie każdego i każdej z nas. Efektem ich współpracy jest ogólnopolska kampania Organizacje społeczne.To działa.
Facebook: @todziała
Twitter: @todziala
Instagram: @todziala
YouTube: To działa!
Po więcej informacji o Otwartym Uniwersytecie im. Karola Modzelewskiego zajrzyjcie na Facebooka.
Autorka ilustracji: Ula Mierzwa (22) – ilustruje (m.in. dla magazynu KUKBUK), robi dziwne miny, czyta, a ostatnio też tatuuje w najbardziej przyjaznym i uroczym miejscu Warszawy – Nanuszka Art Studio.
Behance: @UrszulaMierzwa
Instagram: @ula.mierzwa
Instagram tatuażowy: @ula.mierzwa.tattoo