Byłyśmy na gali otwierającej festiwal Millenium Docs Against Gravity. Jest to jedno z wydarzeń filmowych, które wspieramy jak tylko możemy – słowem i obecnością. Już podczas przemówień wprowadzających nas w kolejną – osiemnastą – edycję MDAG, wybrzmiało, jak organizatorom silnie zależy na tym, żeby festiwal wtrącał się w wydarzenia wielkiej wagi politycznej, społecznej i kulturalnej. Jednocześnie z ich słów wybijała się potrzeba tworzenia sytuacji całkowicie inkluzywnych; nie wykluczających nikogo z jakichkolwiek powodów. Na festiwalu mile widziana jest każda osoba – młody człowiek z popcornem i skrupulatnie notująca profesorka polonistyki.

„Film współczesny to taki, który jest przyczynkiem do dyskusji” – słyszymy. To właśnie dialog ma połączyć pokolenia, przedstawicieli różnych wyznań i poglądów; dlatego najważniejsza w wyborze filmów okazuje się różnorodność, w której możemy zarówno odnaleźć siebie jak i poznać kogoś skrajnie innego od nas.

„I WANT YOU TO PANIC” – słyszę słynne zdanie Grety z ekranu i już wiem, że będzie dźwięczeć w moich uszach przez następne doby. Organizatorzy festiwalu zdecydowali, żeby projekcją otwierającą 18. MDAG był film Jestem Greta (reż. Nathan Grossman). Dzieło opowiada historię najważniejszej, młodej aktywistki klimatycznej XXI-ego wieku. Początkowo ten wybór mnie zaskoczył. Pomyślałam, że to nietypowe, żeby jako pierwszy wyświetlać film, który koncentruje się na historii jednej bohaterki, a nie przedstawia problem czy proces, w którym łatwo doszukać się uniwersalnych prawd. Jednak moje zdziwienie bardzo szybko przemieniło się we wzruszenie i miłość do Grety.

Jestem Greta, fot. materiały prasowe/ Against Gravity

Od zawsze miałam do niej słabość. Dopóki świat nie usłyszał o pannie Thunberg, nie wiedziałam, że taki aktywizm jest możliwy. Czytałam też wcześniej zbiór jej wypowiedzi, z którego wiedziałam, że przemawia przez nią piękne połączenie wrażliwości i wiedzy. Dodatkowo działa na mnie bardzo osobiście to, że Greta jest w spektrum, ponieważ sama wychowywałam się z braćmi z autyzmem i wiem, jak trudno zmierzyć się z takimi sytuacjami jak wyjście na głośny i tłumny protest.

Zobaczenie Grety w filmie dokumentalnym, w jej świecie i codzienności, bawiącą się z psami oraz jeżdżącą na koniu, wniosło mnie na nowy poziom zrozumienia tej postaci. Już nie była tylko (aż) symbolem młodych i świadomych, którzy aktywizują się w walce z kryzysem klimatycznym. Zobaczyłam tę nastoletnią Szwedkę w wielu odcieniach. Z pewnością nie we wszystkich, ale w wystarczająco wielu, żeby zauważyć jej tęsknoty, wyrzeczenia, lęki.

Greta mówi w dokumencie o tym, że urodziła się w konsumpcjonistycznej rodzinie (jak większość z nas). Przedstawia historię wprowadzania zmian w swoim otoczeniu, wśród najbliższych. Wpuszcza nas do swojego domu i szkoły, w której nierozumiana i nielubiana przez rówieśników nie czuła się dobrze. Opowiada również o tym, że zanim stanęła przed szwedzkim parlamentem z transparentem, cierpiała na depresję klimatyczną i doświadczała stanów lękowych bezpośrednio związanych z tym, że wszyscy widzą, co dzieje się z planetą, ale nikt jej nie ratuje. Ona postanowiła to zrobić.

Bardzo bym chciała, żebyście obejrzeli: Jestem Greta i poznali drogę tej przepięknej dziewczyny. Dla usłyszenia niezwykłej opowieści, dla poczucia impulsu do walki o Ziemię, dla zrozumienia stanu depresji klimatycznej oraz funkcjonowania w spektrum autyzmu, dla pogłębienia swojej wrażliwości. W tej, którą nosi w sobie Greta – można utonąć.

Ps. Podczas 18. MDAG Greta Thunberg została uznana za osobowość festiwalu i nagrodzona przez magazyn Focus.


Autorka tekstu: Karola Kosecka (20) – gdyby była owocem, byłaby mandarynką; gdyby była częścią ciała, byłaby kolanem; gdyby zapachem – przesłodzonym. Lubi coś zmieniać. Nie lubi odległości.
Instagram: @karolakosecka
Facebook: @karolina.kosecka.3

Zdjęcia: Jestem Greta, fot. materiały prasowe/ Against Gravity