Nie ma za co dziękować Sejmowi po przyjęciu ustawy o izolacji sprawców przemocy domowej. Nie ma za co dziękować, bo przemoc domowa nie pojawiła się nagle, znikąd. Przemoc domowa jest w naszej kulturze od dawna i to, że nasiliła się podczas kwarantanny narodowej, nie dziwi chyba nikogo, poza rządzącymi.
Nie ma za co im dziękować, bo organizacje kobiece od początku transformacji ustrojowej zabiegały o takie przepisy, które nie zmuszałyby ofiar do pozostawania z oprawcami pod jednym dachem.
Nie ma za co dziękować, bo taka ustawa powinna być przyjęta trzydzieści lat temu (!), więc kiedy wiceminister sprawiedliwości mówi, że „kluczowe jest w takich wypadkach bardzo szybkie działanie. I ono wreszcie będzie możliwe”1, to nasuwa mi się pytanie, czemu to „szybkie działanie” nie było kluczowe przez wszystkie lata, kiedy kobiety ginęły z rąk swoich mężów i partnerów.
W zeszłym roku ponad 74 tysiące osób wypełniło formularz „Niebieskiej Karty”, a 88 tysięcy zostało uznane za ofiary przemocy domowej. U ponad 12 tysięcy z nich, taka przemoc nie miała miejsca po raz pierwszy. Centrum Praw Kobiet w 2013 roku oszacowało, że rocznie w jej wyniku około 400 – 500 kobiet traci życie. Dane Policji z tego samego roku, mówią o 86 tysiącach ofiar przemocy, a analizując dane z lat 2014-2019 liczba osób, które wypełniły „Niebieską Kartę”, w żadnym roku nie spadła poniżej 70 tysięcy.
Nie dziękujmy im, bo to Ci sami ludzie, którzy chcieli wypowiedzieć konwencję antyprzemocową i chwalili Słowację za wypowiedzenie konwencji stambulskiej, a dwa tygodnie temu skierowali do komisji projekt ustawy zakazującej aborcji. Kilka dni temu łaskawie podnieśli rękę „za” projektem rządowym, jednak wprowadzonym do obrad przez Lewicę. Zagłosowali za projektem, który już w zeszłym roku był w Sejmie, ale wtedy nie był dla nich wygodny i potrzebny, tak jak jest teraz.
Nie dziękujmy rządowi – podziękujmy za to organizacjom non-profit, które bez pomocy państwa i bez pomocy sądów sprawnie egzekwujących prawo ofiar, pomagały im przez tyle lat. Podziękujmy Lewicy, posłance Anicie Kucharskiej-Dziedzic, aktywistkom i aktywistom społecznym, którzy odnieśli w końcu sukces i osiągnęli coś, co należało się wszystkim ofiarom przemocy od tylu już lat. Tylko proszę, nie dziękujmy za to rządzącym.
1 Wiceminister Sprawiedliwości Marcin Romanowski podczas konferencji prasowej, dot. projektu ustawy
Autorka tekstu: Sara Sitko – studentka trzeciego roku politologii, feministka, fanka twórczości Houellebecqua i Fridy Kahlo. Zainteresowana historią i literaturą XX wieku. Od szkoły średniej zaangażowana w życie społeczne i inicjatywy dziennikarskie.
Instagram: sarasitko_
Autorka ilustracji: Anna Ślusareńka (27) od początku współtworzy redakcję „Szajn”. Fake gamer girl, uwielbia horrory, ukulele i retro sukienki. Martwi się na zapas i nieustannie wszystkim przejmuje, równocześnie marząc, że „zrobi się samo”.
Instagram: @luludewild