Ruth i Pen to opowieść o dwóch kobietach, które teoretycznie nie mają ze sobą nic wspólnego. Bohaterki otwierają się przed nami jedynie na 24 godziny. Witamy się z nimi przy pierwszej melodii budzika o 6:19, a żegnamy o 1:15, kiedy kobiety zasypiają. Moje pierwsze wrażenie dotyczące tej koncepcji było dość sceptyczne. Zastanawiałam się, w jaki sposób mogę utożsamić się, zrozumieć, czy kibicować postaciom, które odsłaniają przede mną tak niewielki wycinek swojego życia. Ku mojemu zaskoczeniu taka forma pozwoliła mi na o wiele więcej. Już na początku pożegnałam się z ich imionami. Zdecydowałam się traktować je bardziej jako prototypy nas wszystkich niż dwie odrębne postaci.

Opowieść Emilie Pine ma dwie płaszczyzny. Pierwsza z nich opowiada o odrębności i stawianiu granic, które pozwalają na zachowanie własnych konturów. Druga odwołuje się natomiast do wspólnotowego elementu naszego życia – podkreśla to, jak fundamentalną potrzebą jest poczucie dopasowania do świata oraz posiadania wspólnych celów. Tych dwóch, niejako odrębnych aspektów, nie powinniśmy jednak wartościować. Żaden nie jest ani dobry, ani zły – oba są po prostu niezbędne.

Nasze dwie bohaterki, nastolatka i kobieta w średnim wieku, zmagają się tak naprawdę z tym samym – ze zrozumieniem swojej wartości, która jest niezależna od „pustej połowy łóżka”. Pierwsza z nich, Pen, nastolatka w spektrum autyzmu, umiejętnie posługuje się metodami, mającymi umożliwić przetrwanie w świecie, który „nie jest dla niej stworzony”. Dziewczyna opisuje trudne sytuacje jako momenty, w których musi zachowywać się nie po swojemu. Pomaga jej w tym samoświadomość oraz odwaga do modyfikowania wydarzeń. Pen musi jednak ciągle wybierać pomiędzy swoim dobrostanem a dopasowaniem się do innych. W trakcie prób rozwiązania tego wewnętrznego konfliktu poznajemy osoby, które pomagają jej odnaleźć siłę w swojej nieneurotypowości, stawiając w ten sposób wyzwanie nam wszystkim. Jedną z tych osób jest Ruth, którą Pen przypadkowo spotyka.

Czterdziestoletnia psycholożka ma na swojej drodze równie wiele przeszkód. Jej historia opowiada o wyzwaniach, z jakimi mierzą się kobiety. Bohaterka napotyka trudności w założeniu rodziny. Rozwiązanie tych problemów ma jej przynieść ukojenie oraz poczucie spełnienia. Spędzając z nią (tylko i aż) jeden dzień, mogłam zauważyć, jak trudne może być przeżycie każdej kolejnej minuty z podniesioną głową. Psycholożka w niektórych momentach dnia czuje się silna i sprawcza, natomiast w pozostałych ma ochotę „rzucić się na ziemię i zacząć wyć”.

Ta historia nie opowiada wyłącznie o wyzwaniach tych dwóch kobiet – pokazuje rzeczywistość wszystkich wokół. Główne postaci często zastanawiają się, czy osoby z zewnątrz domyślają się, że są pełne zagubienia i bezradności. Codzienne wybory dostosowywane są zwykle właśnie do nich, do innych przechodniów, którzy po prostu „idą, idą, idą”, bezwiednie ustalając normy życia społecznego. Gdy udało mi się zbliżyć do głównych bohaterek, przejmowanie się opinią innych, wydawało mi się absurdalne. Poznałam ich zalety, słabości, wartości i wrażliwość. Nie rozumiałam, dlaczego tak chętnie walczą o akceptację, a wręcz niezauważalnie o wtopienie się w tło. Tło, które składa się z wielu jednostek, walczących dokładnie o to samo.

Opowieść Emilie Pin przypomina nam o podobieństwach i jednocześnie zachęca do odstąpienia od nich. Opowiadając o Pen, która walczy, chociażby o to, aby dopasować się do obrazu osoby autystycznej oraz o Ruth, która prowadząc „dorosłe” życie, stale musi odganiać potrzeby swojego wewnętrznego dziecka, autorka pokazuje nam, jak płynne są granicę naszej odrębności i wspólnotowości.

Książka Ruth i Pen jest jedną z niewielu okazji do dobrowolnego zderzenia się z tym, co nas otacza oraz tym, co mamy w środku. Czytając tę historię, będziecie mieli okazję do zagłębienia się w problemy dotyczące płodności, aseksualności, nieneurotypowości, kryzysu klimatycznego, relacji międzyludzkich oraz wielu innych rzeczy, które czekają na waszą interpretację.


Tekst: Apolonia Chojnowska (21) – studentka socjologii i psychologii, kocia mama oraz pedantka w świecie organizacji. W wolnym czasie oddaje się jodze oraz wielu książkowym pozycjom, które kupiła a zapomniała przeczytać.

Korekta: Iga Dudzińska.