Część 1
jestem tkliwa
mój nabłonek nosowy
moje wargi
błona śluzowa żołądka
Nie mam ochoty, gdy rwie mną tak ostry wewnętrzny poryw – niewytłumaczalny, nierealny, inny. Po raz pierwszy mam podejrzenia – wyrzucam je poza przestrzeń mojej głowy. Moje lęki, moje napakowane grozą sny
prorocze?
nie przyznaję się, nie
nie ten moment, nie
to nie moja wina, nie
a potem zapominam
jedynie patrzę i nienawidzę ciała
tym razem nie za wygląd, ale za to że nie może
że odstaje od standardów siły
w kontekstach binarnych
niebinarnych
płci
i gender
przestaje zależeć mi
przed chwilą powiedziałam ci, że niedługo umrę
że nie chce mi się już być miłą
bo wszystko za moment
rozpłynie się
rozpłynie się
rozpadnie
Patrzę cała pomarszczona z zaskoczenia na twoją gładką twarz i zdaję sobie sprawę, że gładka i pozbawiona pryszczy twarz nie wystarczy, że gładka i pozbawiona pryszczy twarz wygląda nieludzko.
ważę się w łazience
na wadze twojej matki
która myśli że może, że może
wobec mnie
wszystko
twoja matka pokrywa
swoją skórą cały dom
oczyszczam się z jej naskórka
i dotykam brzucha który boli
i rwie
i wiem że zaraz wszystko pęknie
coś się skończy coś zacznie
oczyści
muszę wytrzymać
Część 2
tkanki wypływające na moją dłoń
ciągną się za sobą
mokre
mięsiste
skrzepy
rzucam ją na podłogę
z przerażenia
z niechęci do czerwonego
który jeszcze do niedawna był
miejscem wolności
drżę
zdaję sobie sprawę
z mojego ciała
mogłabyś trafić za niego do więzienia
w kraju gorszym niż Polska
— słyszę
przeraża mnie ta próbka obrony
rozkurczam się na fotelu
centralnie przed jego twarzą
tatuaż proabo
na jego biurku obrazek świętej
a potem słyszę, że czysto
że nic nie zostało
oto moje ciało wyrzuciło z siebie wszystko
oto moje ciało wygrało
a ciebie nie ma przy tym akcie
będącym powodem do dumy
nie składasz mi gratulacji
nie prosisz o dostęp do zdjęć
może zrobić ci się niedobrze
abstrahując od moich dwutygodniowych mdłości
od nadmiernej wrażliwości na
smaki
zapachy
dźwięk
myślisz o rodzinie
(którą nigdy nie będziemy)
myślisz o (jej) winie
Część 3
przeglądam stary podręcznik do embriologii
szukam zdjęć tego co ze mnie wyszło
mam w sobie nadmiar, kręci mi się w głowie
od niedojrzałych skrzepów i czerwonych mazi
moje ciało zbudowało strukturę powstałą z |miłości|
pole sercotwórcze
płytka nerwowa
rynienka nerwowa
somity
to nie dziecko, to nie serce
to cewka ——
proste naczynie jak żyłka w palcu
nie dajmy się oczarować pięknym słowom polityków anty-choice
którzy lgną do macic w sposób
zachłanny
lepki
morderczy
jak mięsożercy do jeszcze żywych świń
jadących transportem jeszcze żywych zwierząt
Tekst i ilustracja: suri stawicka (she/her/they/them) – aktywistka i artystka interdyscyplinarna skupiająca się na aspektach queerowych, ekofeministycznych oraz neuropsychocielesnych. Jej głównymi mediami przekazu artystycznego są proza poetycka, strumień świadomości oraz fotografia. Ig: @queer_based